Jak pomóc nastolatkom z lękami społecznymi?

Cofnijmy się na chwilę w czasie. Przypomnijcie sobie proszę okres szkoły ponadpodstawowej, czyli wróćcie wspomnieniami do czasów nastoletnich. Ekscytujący okres pierwszych miłości, zmian w ciele i sposobie myślenia… Czas, kiedy największym problemem było, to że Paweł spojrzał na Ciebie krzywo, a wredna Zuźka powiedziała Adamowi, że się w nim kochasz… Eh – piękne czasy nie? Z perspektywy problemów, z którymi na co dzień musi sobie radzić przeciętny rodzic, był to czas beztroski… Aż chciałoby się wrócić, nie?

No właśnie, ale czy na pewno by się chciało? Z czasem często zapominamy jak trudny był to okres i jak realne były te problemy, pomimo tego że obecnie nastoletnie problemy wydają nam się błahe i niewarte uwagi. Jak wiele trudnych emocji wiązało się z tym, że raptownie zmienił się nasz sposób patrzenia na pewne rzeczy, a nasze ciała i umysły zaczynały pracować w całkiem nowy i choć ekscytujący, to często też niezrozumiały i po prostu wywołujący w nas lęk sposób. Pamiętacie jak dużym problemem były takie proste rzeczy jak odpowiedź przy tablicy, zadanie pytania nauczycielowi czy głupie pozowanie do zdjęcia? Nie mówiąc już o rozmowie z nieznajomym czy zaproszeniu kogoś na randkę. To przemyśliwanie wszystkiego: odpisać na sms-a teraz czy za godzinę, napisał „hej” a nie „cześć” czy to znaczy, że mu się podobam? I tak dalej i tak dalej. Plus ta ciągła niepewność, czy to co się z nami działo, było normalne czy nie? Czy urosną mi jeszcze cycki? Czy moje nogi są za grube? A może za chude? Oj, przerażające czasy. Szczególnie, że dorośli oczekiwali już od nas, że będziemy racjonalni i odpowiedzialni.

Nic więc dziwnego, że bycie nastolatkiem często powoduje lub nasila społeczne lęki. Czym one są? Ogólnie rzecz biorąc są to lęki u podstawy, których leży obawa, że jesteśmy obserwowani i oceniani. I tak – prawdopodobnie takie lęki w mniejszym lub większym stopniu przeżywaliśmy wszyscy na różnych etapach swojego życia. Z większością jesteśmy jednak w stanie sobie jakoś poradzić. Problem lęków społecznych zaczyna się wtedy, kiedy zamiast radzić sobie z trudnymi dla nas sytuacjami robimy wszystko, żeby ich uniknąć. Tak przynajmniej wynika z bardzo ciekawej książki wydawnictwa LEVYZ „Co robić, gdy brakuje odwagi? Kulturowy poradnik dla nastolatków.”

Co robić, gdy brakuje odwagi?

_MG_1315

Szczerze polecam tę książkę jeśli chcecie się dowiedzieć więcej na temat tego, jakie są mechanizmy powstawania tych lęków, a także jeśli lęki społeczne są czymś, co znacie na co dzień. Niezależnie od tego, czy dotyczy to Waszych nastolatków, czy Was samych, bo po przeczytaniu tej książki mam wrażenie, że może się ona przydać także niektórym dorosłym.

Co znajdziecie w książce? Po pierwsze przykłady. Dużo przykładowych sytuacji, wśród których prawdopodobnie każdy nastolatek znajdzie, coś dla siebie.

Po drugie – wytłumaczenie procesu powstawania lęków i reakcji, które sobie wypracowujemy.

Po trzecie – konkretne scenariusze, które można wykorzystać w pracy nad tym irracjonalnym strachem.

A po czwarte – procedury, które pomogą Wam (lub Waszemu dziecku) tworzyć własne plany działania, które ułatwią przygotowanie do sytuacji stresowych i w konsekwencji osłabią paraliżujące lęki. Autorka nie ukrywa też, że opanowanie lęków społecznych wymagać będzie pracy, a w niektórych sytuacjach również pomocy specjalisty.

_MG_1316 _MG_1317 _MG_1318

Oj muszę się Wam przyznać, że mnie samą lękiem napawa fakt, że moje starsze dziecko jest coraz bliżej przekształcenia się w nastolatka. Choć staram się myśleć o tym, jak o czasie nowych możliwości i ekscytujących przemian, to jednak gdzieś z tyłu głowy puka myśl, czy dam radę pomóc swojemu dziecku przejść przez ten niełatwy okres, czy będę potrafiła nie brać do siebie jego trudnych emocji, czy będę umiała pomóc, czy raczej wręcz przeciwnie? Moje emocje i nadwrażliwości wezmą górę i będę tylko dolewać oliwy do ognia? Co by nie było – postaram się dać znać jak mi idzie.

Pin it!

pexels-mixu-1243046_pin

Jeśli uważasz, że ten wpis może jeszcze komuś pomóc – udostępnij go znajomym.  Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.

A jeśli masz do mnie jakieś konkretne pytanie, pisz pod wpisem lub na maila nasze.kluski@o2.pl Pomogę, na ile będę umiała.

Jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?”