Jestem kobietą – Karolina Szaciłło

Ten recenzyjny tydzień chciałam zakończyć lekturą dla mam.

Tytuł: Jestem kobietą

Autor: Karolina Szaciłło

jestem-kobieta4

Wydawnictwo: Znak

Dla kogo: dla kobiet, które szukają swojej kobiecości, szukają czegoś w życiu, czego nie potrafią określić, dla osób zainteresowanych bardziej spirytualistycznym podejściem do życia (joga, ajurweda, kuchnia pięciu przemian, te sprawy). Dla kobiet z kompleksami na temat własnego wyglądu. Dla kobiet, które walczą z nałogiem.

O czym: Autorka opisuje tu swoje własne przeżycia. Drogę od młodej zakompleksionej dwudziestolatki, która szuka przyjemności w życiu w używkach i przygodnym seksie, poprzez odkrywanie dla siebie filozofii życiowej wschodu, wychodzenie z nałogu i szukanie głębszego sensu w życiu, do kobiety, która ma swoją szczęśliwą (aczkolwiek skomplikowaną) rodzinę, jest matką i dalej, już świadomie, stara się radzić sobie z własnymi ograniczeniami i kompleksami.

Plusy: Bardzo lubię czytać biografie, które pokazują przynajmniej trochę prawdziwego życia, nie radosnych śniadań z kremem czekoladowym i nieszczerego entuzjazmu z dopranych skarpetek. Tutaj to jest – takie właśnie bardziej realne życie młodej kobiety, które odkrywa wiele rzeczy, o których nie mówimy na co dzień, a których wiele z nas doświadcza/doświadczało. Wiadomo – autorka na pewno nie pisze o wszystkim i na pewno nie jest to w 100% odbicie jej całego życia, ale jednak ma się wrażenie, że tej prawdy sporo tam jest.

W książce jest też dużo optymizmu i nadziei. Być może to wrażenie odniosłam właśnie dzięki temu, że czytając odnajdowałam własne doświadczenia, a przez to czułam się jakby bardziej normalna.

Plus też za fajne ćwiczenia, które można sobie wykonać jeśli chce się samemu poznać siebie lepiej.

Minusy: Do połowy książkę czytało mi się naprawdę świetnie. Potem trochę jednak miałam wrażenie, że rozdziały przestały mieć jakąś ciągłość, a zaczęły być po prostu zbiorem oddzielnych elementów. Jak dla mnie też trochę za dużo było już później dość szczegółowych informacji na temat diety, odblokowywania czakr i tym podobnych rzeczy. Nie do końca jest to moja bajka.

Czytając miałam też nieodparte wrażenie, że choć autorka mówi cały czas o tym, że to jej droga do odkrycia lepszej wersji siebie, to jednak często pojawiają się odniesienia do jej partnera, który przejmuje niejako rolę mistrza, za którego wskazówkami ona podąża. On wie lepiej, on wskazuje jej drogę i dopóki go nie spotkała nie mogła wejść na wyższy poziom rozwoju. Nie twierdzę, że tak nie było, ale jednak czytając uderzała mnie stereotypowość tej sytuacji.

jestem-kobieta _MG_1629 _MG_1628

Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś ze swoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.

A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką„Od czego zacząć czytanie bloga?”