Wiedza o przyrodzie – lekcje poglądowe – edukacja w duchu Charlotte Mason

 

Kolejny cytat z książki Charlotte Mason. W dalszym ciągu w odniesieniu do tematu przyrody i nauki.


 

Lekcje poglądowenie chcielibyśmy rozwijać zdolności obserwacyjnych dziecka na wszystkim i niczym, tak żeby opisywał je w sposób niejasny, słaby, uległy i tak dalej. Wolelibyśmy nie niszczyć jego ciekawości w ten sposób. Raczej powinniśmy działać tak, żeby umysł dziecka był otwarty na sytuacje, w których może zadawać pytania i angażować się w rozmowę z rodzicem na temat śluzy wodnej na rzece, kosiarki, zaoranego pola. Dopiero takie rozmowy pozwalają się dziecku naprawdę rozwijać, a nie tworzą z niego człowieczka o fałszywej skromności, który potrafi o tym wszystkim mówić.

Parents and children” Str. 232


Lekcja poglądowa

 Lekcja poglądowa to jedna z metod nauki stosowana przez panią Charlotte Mason. Niedługo napiszę o niej coś więcej, teraz tylko w ramach wyjaśnienia. W poprzednim wpisie, pisałam o tym jak istotne jest to, żeby dziecko poznawało otaczający je świat własnymi zmysłami. W lekcji poglądowej, do samego poznania, dochodzi jeszcze kwestia opisywania tego co dziecko widzi. Opisywanie różnych rzeczy w ogóle jest ważne w podejściu Charlotte Mason. W ten sposób możemy np. sprawdzić ile dziecko rozumie i czego się nauczyło.

Zainteresowanie

Ale w przytoczonym cytacie widać dobrze, że nie tylko o sprawdzanie chodzi. Chcemy bowiem, żeby dziecko w kontakcie z otaczającym je świtem, rozwijało w sobie zainteresowanie tym światem, żeby angażowało się w to co widzi. Nie chodzi zatem o nauczenie dziecka jak najlepszego opisywania przedmiotu. Nie chodzi nawet o to, żeby dziecko wiedziało wszystko o tym przedmiocie. Nikt nie wie wszystkiego. Dużo ważniejsze jest wzbudzenie w dziecku zainteresowania przedmiotem, rośliną czy zwierzęciem. Jeśli dziecko się czymś zainteresuje, jeśli będzie zadawać pytania, łączyć swoją wiedzę, pochodzącą z obserwacji i tego co wcześniej dowiedziało się o świecie, to będzie się rozwijać.

Proces jako cel

Jeśli nasze działania skupią się na tym, żeby ukształtować umysł, który będzie ciekawy, umysł, który będzie zadawał pytania, szukał odpowiedzi, interesował się światem, jeśli pozwolimy dziecku odkrywać świat na swoich warunkach, wtedy nasze dziecko samo z siebie będzie interesować się światem i nauką. Nie będzie trzeba go do niczego zmuszać. Będzie badać, odkrywać i poznawać. I będzie mu to sprawiało przyjemność. Dla takiego dziecka, nie sama wiedza będzie istotna. Ważniejszy będzie proces, zadawanie pytań, szukanie odpowiedzi. A kto wie, czy kolejne pytanie nie zaowocuję wielkim odkryciem lub wynalazkiem?

Wiedza jako cel

Jeśli dla odmiany, będziemy od dziecka wymagać wiedzy o otaczającym je świecie, jeżeli naszym zadaniem będzie tylko sprawdzanie tej wiedzy, pokazywanie błędów i chwalenie za dobrą znajomość faktów i podręcznika, to szanse na to, że wychowamy człowieka otwartego na wiedzę, są małe. Strach przed popełnieniem błędu, chęć bycia pochwalonym, nie pozwolą dziecku zadawać zbyt trudnych pytań, takich, na które mogłoby nie znać odpowiedzi.

Nie jestem nieomylna

I na koniec – pamiętajmy też o sobie. My też nie musimy wszystkiego wiedzieć. Przyznanie się do tego, że czegoś nie wiemy, nie jest ujmą na honorze rodzica. Jest szansą, żeby pokazać dziecku, jak szukać odpowiedzi, jak stawiać pytania. Jeśli z samych siebie próbujemy przed dzieckiem stworzyć obraz istoty nieomylnej, to skąd dziecko ma wiedzieć, że „mylić się jest rzeczą ludzką”? Również w zdobywaniu wiedzy. Nie bójmy się stawiać hipotez, sprawdzać czy są prawdziwe, zadawać pytań ludziom, którzy lepiej się znają… Pokażmy dzieciom, że nawet źle postawiona hipoteza, może się okazać istotna w dochodzeniu do prawdy.

Jeśli interesuje Cię temat lekcji poglądowych zapraszam na mój wpis na portalu Mądrzy Rodzice.

  • Napisałaś jedną bardzo ważną rzecz.. Owszem, jesteśmy nauczycielami, pokazujemy dziecku świat i uczymy go ale…. Nie jesteśmy alfą i omegą. Gdy nie wiemy po prostu się do tego przyznajmy :)

    • Ola

      W końcu każdy ma prawo czegoś nie wiedzieć:) Ale ja tego dowiedziałam się w zasadzie dopiero na studiach:)