Przestrzeń do zabawy – cz. 10. – Klocki

Poprzednie wpisy z serii „Przestrzeń do zabawy.”

Dzisiaj niejako kontynuacja tematu luźnych części. Tym razem w konkretnym odniesieniu do klocków.

 

Przy tworzeniu przestrzeni do zabawy warto o nich pamiętać, bo to jedna z bardziej kreatywnych zabaw, do tego rozwijająca małą motorykę. Warto więc w swoim domu znaleźć dla klocków takie miejsce, żeby dzieci miały do nich stały dostęp, żeby je widziały i żeby wiedziały gdzie jest ich miejsce, gdyby przypadkiem przyszło im do głowy posprzątać.

U nas początkowo klocki funkcjonowały w systemie rotacji zabawek. Czyli zazwyczaj mieliśmy tylko jeden typ klocków w danym momencie w domu. Było to o tyle poręczne, że klocki nam się nie mieszały i wystarczyło, że w domu był jeden koszyk na klocki. W dodatku zazwyczaj przyniesienie nowych klocków wywoływało zainteresowanie ze strony Kluska. Działało to dość dobrze, ale jakoś tak po trzecich urodzinach przestało. Zauważyłam, że Klusek jakoś niezbyt chętnie po klocki sięga. Postanowiłam zatem coś z tym zrobić i zmieniłam podejście.

Klocki wypadły z obiegu. Teraz są w domu cały czas. Każdy rodzaj klocków ma swoje oddzielne pudło i tam sobie mieszka na stałe. Trochę to poprawiło nam sytuację. Teraz tylko trzeba pamiętać, o tym, żeby po zabawie lądowały w swoich pojemnikach. Szczególnie te, które są podobne, ale jednak się nie łączą. Z drewnianymi klockami nie ma takiego problemu – im więcej różnych klocków, tym więcej możliwości.

Niezależnie od tego który system wybierzecie, dobrze jest pamiętać też o stworzeniu odpowiedniej przestrzeni do budowania. W przypadku mniejszych klocków, takich jak Lego, możecie nawet zastosować te same metody co przy innych luźnych częściach, czyli matę do zabawy, albo większy koc. W ten sposób nie będziecie musieli wybierać drobnicy z dywanu. A przynajmniej będzie jej mniej na dywanie.

Dobrze jest też stworzyć miejsce, w którym rozpoczęta budowa może czekać na dokończenie. Optymalnie byłoby urządzić tak przestrzeń, żeby  klocki miały po prostu swój „kawałek podłogi.” Tak, żeby budowlę można było zostawić, tam gdzie była budowana. Ale przy małej ilości miejsca w domu, może spróbujcie wygospodarować gdzieś półkę, na którą będziecie odstawiać nieskończone prace, albo te skończone, którymi dziecko chce się jeszcze później bawić. Tak, żeby było w domu jedno miejsce z przeznaczeniem na takie budowle. Szczególnie istotne jest to, kiedy w domu macie jeszcze dodatkowego mniejszego Michę, który z upodobaniem rozbiera wszelkie budowle Kluska jeśli tylko uda mu się położyć na nich rączki.

 

***

Jeśli uważasz, że ten wpis jest ciekawy i jeśli w jakiś sposób Ci pomógł, proszę udostępnij  dalej. Wystarczy kliknąć w odpowiednią ikonkę pod wpisem – Podziel się.  Będę też wdzięczna za wszelkie komentarze.

  • u nas drewniane i plastikowe „luźne części” często w użyciu – mają swoje pudełka i kartoniki, więc z porządkiem nie jest najgorzej…
    ale trudniej jest z tymi małymi – szczególnie, że najlepiej jakby odpowiednie elementy były zawsze pod ręką, dobrze widoczne, posegregowane i dostępne jednocześnie – czekam na podobne rady jeśli chodzi o LEGO ;P

    • Ola

      W sumie to zapomniałam całkiem o Lego. Chyba dlatego, że jak to pisałam, to akurat u nas były w odstawce chwilowo. Będę musiała nadrobić:)

  • Ala

    U nas w domu mój synek zdecydowanie bardziej woli zabawki drewniane – kupuję jemu w zestawach takie tory i kolejki drewniane (takie jakie ma też IKEA, btw: pasują również :)

    • Ola

      A możesz polecić jakąś firmę z fajnymi dodatkami i zestawami? Bo my mamy takie z Ikei, i ostatnio znów wzrosło zainteresowanie, myślę czy by czegoś nie dokupić:)

  • Mamy na tą chwilę klocki plastikowe. Trzymamy w jednym miejscu, jeśli Antek ma ochotę na zabawę wyjmuje i układa. W przyszłym roku kupimy pierwsze Lego :)

    • Ola

      Nasz Micha Lego wykrada już Kluskowi odkąd skończył jakiś rok. Ale głównie interesują go ludziki. Potrafi pół godziny siedzieć i wkładać ludziki do samochodu, a potem je wyjmować:)