Zmiana podejścia do nauki online – na co powinniśmy zwrócić uwagę po powrocie do normalności

Szkoła przeniosła się do internetu. Taką mamy sytuację i choć część podejmowanych przez nauczycieli i uczniów prób edukacji zdalnej jest krytykowanych. To jednak okazuje się, że wielu nauczycieli i uczniów odnalazło się w nowej roli.

I choć teraz pewnie bardziej niż wcześniej dostrzegamy niedogodności płynące z nadmiernego spędzania czasu w świecie wirtualnym, to jednak nikt już nie kwestionuje edukacyjnych zalet bycia online.

_MG_9757

Dzisiaj trochę właśnie na ten temat. Opierając się na książce „Uczniowskie korzyści z funkcjonowania w rzeczywistości szkolnego pogranicza między światami mediów online i offline” Tomasza Huka (Oficyna Wydawnicza Impuls). Badania przeprowadzone przez doktora Huka doprowadziły go do przekonania, że świat online może być dla uczniów niezwykle pomocnym narzędziem nauki i warto się tym tematem zainteresować, zamiast narzekać że dzieci zbyt dużo czasu spędzają przed ekranem. Oto część jego wniosków:

1. Szkoły powinny podjąć działania edukacyjne skierowane do uczniów, ich rodziców oraz nauczycieli, których celem będzie wskazywanie dobrych praktyk wykorzystywania przez uczniów mediów online i offline umożliwiających im osiąganie korzyści ułatwiających funkcjonowanie w szkole. W działaniach edukacyjnych należy podkreślić wagę mediów online i offline w samokształceniu. Dlatego należy również uczyć kultury korzystania ze smartfonów i innych mediów mobilnych. Wskazywać właściwe i niewłaściwe postawy związane z użytkowaniem tych mediów.

(…)

2. Kolejnym ważnym krokiem dla szkoły chcącej pretendować do szkoły online jest uregulowanie kwestii związanych z wykorzystywaniem smartfonów i Internetu na terenie szkoły. Określenie jasnych, nieograniczających zasad, pokazujących, w jaki sposób korzystać z danych mediów. Zasady powinny obowiązywać nie tylko samych uczniów, ale również nauczycieli. Ważny jest tu osobisty przykład nauczyciela.

(…)

5. Nauczyciele powinni posiadać właściwe kompetencje związane z wykorzystywaniem mediów online, co umożliwi im włączenie się w media społecznościowe. Wówczas uczniowie będą wiedzieli, że w świecie online funkcjonują również nauczyciele, na których pomoc mogą liczyć także w wirtualnej przestrzeni. Nauczyciele powinni być z uczniami razem w Sieci, tak aby uczniowie byli świadomi, że w wirtualnym świecie mogą liczyć na ich pomoc.

(…)

7. Należy zaprojektować program edukacyjny oparty na łączeniu osiągania korzyści. Na przykład korzyści poznawcze osiągane za pośrednictwem Internetu mogą być połączone z korzyściami związanymi z rozrywką. Rezultatem takich działań może być internetowa gra dostępna dla społeczności danej szkoły, a jej wyniki dostępne mogą być na stronie internetowej placówki. Jest to również sposób na wyeliminowanie nudy, z którą szkoła bywa utożsamiana.

(…)”

Czy to możliwe?

Jak myślicie, czy tego typu rzeczy można osiągnąć w szkołach? Być może, gdyby te postulaty były wprowadzone w życie trochę wcześniej, obecnie nasza zdalna edukacja wyglądałaby całkiem inaczej. Ale nie ma co gdybać. Chyba lepiej będzie po prostu zastanowić się nad wprowadzeniem zmian w podejściu do internetu i innych mediów choćby od teraz.

Bonus

A jako mały bonus, chciałam Wam jeszcze pokazać ciekawy pomysł Wydawnictw RM na połączenie mediów tradycyjnych (książki) i mediów online. W serii „Krótka historia…” znajdziecie jak to w tradycyjnej książce, krótki zarys historii danego tematu (my na przykład mamy „Krótką historię informatyki”), ale tekst jest tu przeplatany kodami QR, które po zeskanowaniu odsyłają nas do informacji na dany temat w internecie. Poza informatyką są też książki poświęcone archeologii, ekonomii, filozofii, medycyny, nauki, opium, psychologii i religii. Bardzo fajny pomysł na naukę. Przynajmniej nam się sprawdza.

Podsumowując

Posumujmy więc – obecnie (i to nie tylko w czasach kwarantanny) edukacja nie jest chyba możliwa bez internetu. Warto więc by szkoła uczyła nie tylko z książek, ale również by korzystała z możliwości nowych technologii. A co za tym idzie – warto by szkoły dbały też o edukację w kwestii posługiwania się tymi nowymi technologiami i wspierały uczniów w nauce online, a nie tylko wprowadzały kolejne zakazy używania smartfonów.

Oczywiście są rzeczy, których przez internet się nie nauczymy. Dotyczy to szczególnie młodszych dzieci, których edukacja częściej wymaga doznań sensorycznych, dotykania, wąchania, smakowania i obserwowania realnych rzeczy, które wymagają rozwoju motoryki zarówno małej jak i dużej, które wymagają kontaktu z nauczycielem – przytulenia, miłego słowa i spojrzenia. Młodsze dzieci więcej korzyści czerpią z poznawania świata realnego.

Z resztą starsze dzieci i młodzież również nie powinny spędzać ośmiu godzin dziennie przed ekranem – z wielu względów. Nie chcę więc nikomu wmówić, że cała edukacja powinna zostać przeniesiona do świata wirtualnego. Chciałabym tylko powiedzieć, że tego świata naprawdę nie należy się bać i wyganiać go całkowicie z naszego życia. To jest świat, który jest częścią naszego życia, narzędzie, które jeśli je poznamy, może naprawdę pomóc nam w wielu sytuacjach. Nie bójmy się go – uczmy się go. Wykorzystujmy go na naszą korzyść, kiedy zachodzi taka potrzeba. Dobrze używany może nam przynieść dużo dobrego. Tak jak każde inne narzędzi.

Pamiętajcie, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Wam się podoba i uważacie że może się przydać komuś z Waszych znajomych – udostępnijcie go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.

A jeśli jesteście na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?”