Jak zmienić szkołę?

„Uczniowie uczą się w konkretnych szkołach, a nie w korytarzach Państwowych urzędów. Całkowita reforma edukacji zawsze polega na reformowaniu pojedyńczych szkół, a ten proces może się zacząć w Twojej szkole już teraz. Zadanie nie polega na przeniesieniu pojedynczego modelu na skalę całego kraju. Wyzwaniem jest propagowanie zasad kreatywności przez cały proces kształcenia, tak aby każda szkoła mogła opracować własne rozwiązania problemów, z którymi się styka jako unikatowa społeczność. Często najprostsze pomysły mogą przynieść ogromne efekty.”

Ken Robinson

To cytat z książki „Oblicza umysłu. Ucząc się kreatywności” Kena Robinsona. Książki, która pokazuje, jak ważna w dzisiejszym świecie jest kreatywność. Jak wiele zależy od tego, czy podczas procesu edukacji będziemy wspierać tę kreatywność, czy raczej, jak to ma miejsce obecnie – zabijać ją z każdym kolejnym semestrem. Książka jasno uświadamia też, że każdy człowiek może być kreatywny, niezależnie czy jego dziedziną jest sztuka czy raczej nauka – każda aktywność umysłowa może być kreatywna. Jeśli interesuje Cię ten temat szczerze polecam zarówno „Oblicza umysłu” jak i drugą książkę Kena Robinsona „Odkryj swój żywioł. Jak odkryć swoje talenty, odnaleźć pasję i zmienić swoje życie.”

Dobre przykłady

Ale wracając do cytatu, od którego zaczęłam – pomyślałam sobie, że warto pokazywać dobre przykłady, a nie tylko narzekać na nasz system szkolnictwa, więc dzisiaj chiałam Ci pokazać kilka szkół, które starają się odpowiadać na potrzeby swoich uczniów. Zacznę od kilku przykładów wymienionych w książce:

El Sistema – to system szkół muzycznych w Wenezueli. Powstała w 1975 roku, a założył ją muzyk José Antonio Abreu, który uświadomił sobie, że ludziom z wenezuelskich slamsów trzeba dać jakieś umiejętności. Postawił na naukę gry w orkiestrze. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Liczba dzieci, które uczą sie grać ciągle rośnie i z kilkunastu osób, które zaczynały w 1975 roku zrobiło się 700000 uczniów na całym świecie (dane z Wikipedii) i chociaż nie wszystkie dzieci zostają zawodowymi muzykami, to jednak wchodzą w dorosłe życie z umiejętnościami, których inaczej by się nie nauczyły.

Big Picture Learning – szkoła, która zamiast dostosowywać ucznia do programu, dostosowuje program do ucznia. Jak mówi jej twórca „Nasza filozofia zaczyna się od ucznia. Pytamy, jakie są jego zainteresowania i pasje i staramy się szukać ludzi o podobnych zainteresowaniach i pasjach w naszej społeczności. I staramy się, żeby nasi uczniowie mogli spotkać się z tymi ludźmi.” Prawda, że to bardzo prosty pomysł? I okazało się, że również bardzo sukuteczny – na tej zasadzie działa już ponad 50 szkół w Stanach Zjednoczonych.

Summerhill – jedna z bardziej znanych szkół demokratycznych, założona w 1921 roku przez A.S. Neilla. Jej twórca założył, że dzieci mają prawo same podejmować decyzję o tym, czego i jak mają się uczyć, oraz o tym jak powinna być prowadzona i zarządzana sama szkoła. I chociaż taki pomysł zapewne wielu wydawał się nieprawdopodobny, szkoła niedługo będzie obchodzić setne urodziny i dalej ma się dobrze.

A w Polsce?

To szkoły z zagranicy. Ale w Polsce też działają ludzie, którzy częściowo w systemie, częściowo poza nim próbują zmieniać oblicze edukacji. Choćby szkoła STO, o której pisałam jakiś czas temu na Juniorowie. Ale powstaje też co raz więcej szkół demokratycznych i alternatywnych. Założycielem jednej z takich szkół – Autorskiej Szkoły Podstawowej NAVIGO we Wrocławiu, jest Łukasz Srokowski  – jego zdaniem również najważniesza jest inicjatywa:

„W pełni zgadzamy się ze słowami Kena Robinsona. Z naszych doświadczeń w przekształcaniu polskiego systemu edukacji jednoznacznie wynika, że zmiana zawsze dzieje się tylko, albo aż na skalę konkretnej szkoły. Co więcej, zmiana wymaga zaangażowania CAŁEJ szkoły – nie wystarczy, że jeden czy dwóch nauczycieli podłapie nowe metody i zacznie coś zmieniać. Potrzebna jest współpraca całej rady pedagogicznej, a przede wszystkim potrzebne jest przewodnictwo i przywództwo dyrektora szkoły. To dyrektor wyznacza kierunek rozwoju szkoły, to od dyrektora zależy nastawienie kadry i zaangażowanie nauczycieli. I dyrektor, który ma wizję i pomysł na to, jak może wyglądać jego szkoła, jest w stanie przeprowadzić w niej rewolucję na skalę, która nigdy nie byłaby możliwa na skalę całego kraju.”

Ale nie wszyscy zgadzają sie z tym zdaniem. Na przykład Aleksandra Domagała, założycielka Wolnej Szkoła Harmonia, uważa, że w naszym kraju trzeba podjąć inne kroki:

„Być może postulat Robinsona sprawdza się w warunkach amerykańskich, u nas jednak system szkolny jest tak skostniały, że trudno coś zmienić bez zmiany mentalności dyrektorów, nauczycieli i rodziców, a zmiana mentalności to kwestia dziesięcioleci. Nie zgodzę się też z pierwszym zdaniem cytatu, że dzieci uczą się w szkołach. Według mnie dzieci uczą się nieustająco, a szkoła czasem im w tym pomaga, czasem przeszkadza. Dzieci chowane bez szkoły (unschooling) nie tylko nie ustępują w niczym dzieciom poddanym obowiązkowi szkolnemu, lecz nawet wykazują znaczną przewagę w wielu obszarach (np. wewnątrzsterowności). Dlatego nie postulowałabym, jak chce Robinson, małych reform w szkołach, lecz uświadomienie rodzicom, że szkoła w obecnym kształcie jest całkowicie zbędna. Analogicznie: nie próbujmy poprawiać bytu dzieci w domach dziecka przez pozorne i niewiele wnoszące zmiany, lecz zlikwidujmy domy dziecka. To samo dotyczy szkoły: zanegujmy, zabierzmy z niej dzieci, nie bierzmy w tym udziału. W ten sposób także zmieniamy świat i system. Ludzie zobaczą, że są dzieci, które żyją bez szkoły i mają się świetnie i ziarno wątpliwości zostanie zasiane.”

Co do jednego chyba wszyscy się tu zgadzają – nie ma co czekać, aż ktoś zrobi coś za nas. Szanse, że raptem nasze państwo się obudzi i stworzy idealny system edukacji są raczej nikłe. Dlatego to od nas – rodziców, nauczycieli, dyrektorów zależy, czy coś się zmieni. Wydaje mi się więc że tutaj ważne będą zarówno działania na rzecz zniamy szkół i te na rzecz uświadamiania rodziców.  Bo iniciatywy wymienione powyżej, to tylko przykłady. Na szczęście takich szkół i instytucji jest o wiele więcej i to zarówno na świecie jak i w Polsce. Okazuje się więc, że można. Trzeba tylko myśleć kreatywnie i wierzyć, że się da. Jeśli masz jednak wątpliwości – serdecznie jeszcze raz polecam książki Kena Robinsona. Warto do nich zajrzeć. Naprawdę dają do myślenia i pozwalają spojrzeć na naukę i edukację z całkiem innej perspektywy.


 

Jeśli uważasz, że ten wpis może jeszcze komuś pomóc – udostępnij go znajomym.
A jeśli masz do mnie jakieś konkretne pytanie, pisz pod wpisem lub na maila nasze.kluski@o2.pl Pomogę, na ile będę umiała.

Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś z Twoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.

A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?”