Nowości wydawnicze – Kluski polecają

Sytuacja nie jest łatwa ani przyjemna, tego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Ale jeśli nie mamy na coś wpływu, to może lepiej zająć się czymś przyjemnym i pożytecznym? W naszym wypadku będzie to na pewno nadrabianie zaległości czytelniczych. A nie byłabym sobą, gdybym nie podzieliła się z Wami naszą listą lektur. Tak więc dziś recenzje kilku książek, które mogą Wam pomóc miło spędzić kwarantannę.

Maks i Emilka – Pies i kupa szczęściaWydawnictwo RM

Lektura obowiązkowa dla dzieci, którym marzy się pies, tak jak mojemu Kluskowi. W domu małej Emilki, która rysuje tęczowe koty i Maksa, który jest bardzo mądry, bo ma już 6 lat, pojawia się zaprzyjaźniony jamnik cioci Emilki. Ciocia musi wyjechać, prosi więc dzieci o opiekę nad Serdelkiem (czyli wspomnianym wcześniej jamnikiem). Oczywiście jak się okazuje nie jest to takie proste i zawsze przyjemne. Nie będę Wam pisać czy i jak poradziły sobie dzieci, ale powiem tylko, że jest to naprawdę fajny sposób wytłumaczenia młodszym dzieciom, że pies to nie zabawka i choć posiadanie czworonożnego przyjaciela jest fajne, to jednak wiąże się też z wieloma obowiązkami.

_MG_9773

_MG_9774 _MG_9775 _MG_9776

Lukrecja na pierwszym planieWydawnictwo Znak

W pierwszej chwili myślałam, że Klusek nie będzie zainteresowany tą lekturą. Okładka jasno sugeruje, że to „dziewczyńska” książka. Trochę się ociągał – ale zaproponowałam przeczytanie pierwszej strony… Trzy godziny później przyszedł do mnie stwierdzając „Przeczytałem. Kupimy następną część?” Czy trzeba pisać więcej? Chyba nie, bo tak jak Mikołajka (stworzonego przez ojca autorki tej książki) czytały dziewczyny, tak Lukrecję spokojnie można polecić i chłopakom.

Mnie samą zainteresowała nie tylko sama postać, ale też dość ciekawy opis francuskiego systemu edukacji, który gdzieś tam się ciągle w tych opowiadaniach przewija. A już relacja rady pedagogicznej widzianej oczami uczennicy i jej podsumowanie „Na końcu żaden z nauczycieli JUŻ nie przerywał, żeby się pośmiać z byle czego, więc poszło szybko. (…) Zauważyłam, że nauczyciele spędzają z nami tyle czasu, zaczynają się do nas upodabniać, kiedy są w swoim gronie.” to prawdziwe mistrzostwo świata.

_MG_9770 _MG_9771 _MG_9772

Adela. Jednorożec mimo wszystko.Wydawnictwo RM

Mogłoby się wydawać, że to kolejna książka dla dziewczynek, no bo kto inny interesuje się jednorożcami? Ale tak naprawdę to książka dla wszystkich. Tytułowa Adela nie jest przekonana, co do tego że jest jednorożcem. Już na okładce mówi jasno „Jestem Adela. Koń. Najnormalniejszy w świecie koń.” A że z jednym rogiem na czole? To co? W końcu wszyscy mieszkańcy gospodarstwa Dobromiłych mają jakąś swoją cechę szczególną. Jest Zola – niewidomy pies, Hasztag – kogut, który nie radzi sobie z pianiem, Paprotka – koza z jednym rogiem, Toto – żółw z kółkami zamiast tylnych łap… i jeszcze kilku innych równie ciekawych mieszkańców. W tym tłumie Adela naprawdę się nie wyróżnia.

Jednak nie wszyscy się z nią zgadzają, szczególnie kiedy okazuje się, że jej obecność na farmie w dziwny sposób wiąże się ze szczęściem gospodarzy. U innych pada? U nich świeci słońce. U innych susza? A u Dobromiłach – zbawienny deszcz. Kiedy jednak wygrywają w loterii dużą sumę pieniędzy sąsiedzi zaczynają się denerwować…

Bardzo fajna i zabawna historia o tym czym jest szczęście, z czego wynika i czemu tak przeszkadza sąsiadom.

_MG_9766 _MG_9767 _MG_9768 _MG_9769

Powrót Wieloryba Wydawnictwo Znak

Bardzo przyjemna książka, zarówno pod względem historii jak i ilustracji. Jest to kontynuacja historii chłopca imieniem Noi oraz wieloryba, z którym się zaprzyjaźnił ratując mu życie. Tym razem to wieloryb musi przyjść na pomoc chłopcu. Fabuły nie będę zdradzać, żeby nie psuć Wam lektury. Mało tekstu na stronie sprawia, że jest to idealna propozycja dla początkujących czytelników. Pełna napięcia fabuła sprawia, że książka może zainteresować też dzieci trochę starsze.

Ciekawe, że historia Wieloryba doprowadziła nas (Kluski i mnie) do pytania, o to, czemu dzieci w książkach nie proszą nigdy o pomoc dorosłych, którzy są wokół i wszystkie problemy próbują rozwiązywać same. Czyż nie rozsądniej by było, gdyby Noi zamiast sam wyruszać na poszukiwanie taty na zamarzniętym morzu, poszedł do sąsiadów i poprosił o pomoc? Jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii?

_MG_9761 _MG_9762-2 _MG_9764 _MG_9763

A Wy jak spędzanie kwarantannę? Mam nadzieję, że odpowiedzialnie. Trzymajcie się zdrowo i jeśli tylko możecie – spędzajcie czas w domu lub wśród przyrody z dala od innych ludzi.

Pamiętajcie, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Wam się podoba i uważacie że może się przydać komuś z Waszych znajomych – udostępnijcie go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.

A jeśli jesteście na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?”