5 pomysłów by nie niszczyć w dziewczynkach pewności siebie

“Całe godziny nauki gry na pianinie. Chodzenie z książkami na głowie. Noszenie gorsetów tak ciasnych, że dziewczyny mdleją, co jest uważane za ‘czarujące’ zachowanie. No i ciągłe kręcenie loczków. Oto ‘właściwa edukacja” aby stać się bezwolną ozdobą salonu.”

_MG_9749

_MG_9748 _MG_9750 _MG_9751 _MG_9752

To cytat z pierwszej części komiksu „Śledztwa Enoli Holmes” wydanego niedawno przez Egmont. I choć pianino, książka, loczki i gorsety nie są już obowiązkową częścią „właściwej edukacji” dziewcząt, to jednak w dalszym ciągu w wielu sytuacjach od dziewczynek wymaga się by zachowywały się inaczej niż chłopcy. I nie mówię tu o sikaniu na siedząco. Bardziej chodzi mi o określenia w stylu „to nie wypada dziewczynce”, „dziewczynki tak się nie zachowują”, „chłopcy to muszą się wyszaleć, ale ty jesteś dziewczynką, zachowuj się jak mała dama.” Rozumiecie o co mi chodzi? Oczywiście chłopaki też wcale nie mają w dzisiejszych czasach jakoś super – nie mogą przecież płakać, bić dziewczynek, muszą przepuszczać w drzwiach i pomagać z ciężarami. Poza tym i jedne i drudzy muszą w dzisiejszych czasach radzić sobie z nierealnymi oczekiwaniami, zarówno co do własnego wyglądu jak i zachowania, napływającymi bezustannie z mediów i reklam. Tak więc lekko nie jest niezależnie od płci. Dzisiaj jednak chciałam poruszyć temat dziewczynek i podpowiedzieć kilka sposobów na to, by pomóc dziewczynkom budować pewność siebie na własnych zasadach.

1) Nie odbierajmy dziewczynkom ich siły

Nie chcę tu nikomu wmawiać, że dziewczyny są silniejsze fizycznie od chłopaków, bo choć indywidualnie takie przypadki jak najbardziej się zdarzają, to jednak z jakiegoś powodu większość dyscyplin sportowych ma oddzielne kategorie dla kobiet, a oddzielne dla mężczyzn. Ale w codziennych sytuacjach siła jaką posiadamy my – dziewczyny – jest jak najbardziej wystarczająca. Spokojnie możemy ponieść swój plecak, przynieść zakupy z samochodu czy otworzyć słoik z dżemem (szczególnie jak trochę pomyślimy). Nie wmawiajmy więc dziewczynkom, że do niesienia cięższych rzeczy czy do stawania w swojej obronie potrzebują chłopaków. Zamiast tego może lepiej powiedzieć dziewczynkom „Dasz radę! Jak nie siłą to sposobem! Masz jakiś pomysł, żeby to zrobić ?” Albo tak jak we wspomnianym wcześniej komiksie „Umiesz sobie radzić zupełnie sama, Enolo, prawda?” Ja od sobie dodałabym jeszcze pewnie, że dobrze jest mieć przy sobie ludzi, którzy Ci pomogą i że przez większość życia nie musisz wszystkiego robić sama, ale pamiętaj, że jak trzeba – to dasz radę.

2) Pokazujmy im wzory

Choć większość bohaterek książek dla dzieci to typy księżniczek lub ofiar, które trzeba ratować, to jednak na szczęście coraz więcej autorów pisze też o silnych dziewczynach. Kilka przykładów? Proszę bardzo: Śledztwa Enoli Holmes, Pamiętniki Wisienki, Amelka i Kieł, Niki i Tesla, o których już pisałam, cała seria Opowieści dla Młodych buntowniczek, ale też np. nowy komiks – Kamila i konie, gdzie tytułowa Kamila nie tylko udziela wielu ciekawych informacji na temat koni (ich ras, wyścigów, opieki), ale też jasno pokazuje sowim zachowaniem, że będąc dziewczyną można spełniać swoje marzenia, a wszystko w bardzo dowcipny i zabawny sposób.
_MG_9744 _MG_9745 _MG_9746 _MG_9747

Jest też oczywiście Pippi. Dziewczynka, której chyba nic nie jest straszne, pisałam już o niej nie raz, np. tutaj. A ten wpis przypomina mi o kolejnej sprawie:

3) Przestańmy im wmawiać, że dziewczynki zawsze muszą być grzeczne

Oczywiście kultura osobista i dobre wychowanie, są zawsze mile widziane, niezależnie od tego czy jest się chłopcem czy dziewczynką, ale oczekiwanie od dziewczyn, że będą zawsze uprzejme, niezależnie od tego jak inni je traktują nie jest fair. Nie jest fair też wpajanie dziewczynkom, że nie mogą wyrażać własnego zdania, żeby przypadkiem kogoś nie urazić, ani że zawsze muszą się zgadzać z rozmówcą, żeby nie wyjść na jędzę czy zrzędę. Uczmy szacunku do drugiej osoby – jak najbardziej. Ale uczmy też szacunku do siebie, wyrażania własnych opinii, spełniania własnych potrzeb. Anea Bogue, autorka książki „9 sposobów w jakie krzywidzimy nasze dziewczynki i jak przestać to robić” (9 Ways We Are Screwing Up Our Girls And How We Can Stop) radzi na przykład tak „Stwórz warunki, w których będzie mogła się wyrazić. Zapytaj ją ‘Czego ty chcesz?’ Pozwól jej zdecydować i uszanuj jej decyzję.”

4) Pozwólmy dziewczynom wyrażać emocje

Posiadanie i wyrażanie emocji jest jedną z najbardziej naturalnych rzeczy pod słońcem. Emocje przeżywają zarówno dziewczynki, jak i chłopcy. I to nie ważne, że część tych emocji jest związanych ze zmianami hormonalnymi, które u kobiet są bardziej widoczne. Emocja jest emocją i nie zniknie tylko dlatego, że ktoś powie „Nie histeryzuj”, „Zachowujesz się jak baba”, „Bez sensu”. Tego typu radzenie sobie z emocjami u dzieci nikomu nie przynosi nic dobrego – chłopaków uczy, że okazywanie emocji jest złe i im nie przystoi, dziewczynek uczy, że ich emocje są nieważne, nikogo nie interesują, a ich przeżywanie naraża tylko na krytykę i śmieszność. Każdy powinien mieć prawo do przeżywania i wyrażania emocji. Oczywiście to, że ktoś jest smutny i płacze nie znaczy, że od razu musimy się z nim zgadzać i robić, to czego on chce. To że ktoś jest zły nie znaczy, że może nas uderzyć. Ale emocjom należy się szacunek.

Chociaż jak wiecie, nie mam córek, to jednak sama będąc dziewczyną (jeśli mogę to tak określić) dam Wam przykład z własnego życia. U mnie gniew i złość często wyrażają się płaczem. Niekoniecznie łkaniem, czy głośnym płaczem, ale jednak płaczem. Kiedy coś mnie naprawdę wkurzy i ogarnie mnie złość, racjonalne myślenie często ulatuje, pojawia się bezsilność i przekonanie, że już nic nie da się zrobić i w ogóle – tragedia życiowa. Wtedy automatycznie w moich oczach pojawiają się łzy. Kiedyś próbowałam z tym walczyć, bo gdzież to tak – zaraz ktoś mnie wyśmieje, że to niepoważne i w ogóle „zachowuje się jak baba”, a przecież tego nie chciałam, chciałam być traktowana poważnie. Skupiałam się więc jak mogłam na powstrzymaniu łez, zazwyczaj i tak średnio mi to wychodziło, więc był kolejny powód do złości – tym razem na siebie. Z czasem jednak zrozumiałam, że to bez sensu. Bo kiedy już pozwoliłam sobie na te łzy złości i bezradności, emocje opadały, a ja logicznie mogłam poszukać sensownego rozwiązania dla tej sytuacji. Trwa to znacznie krócej niż walka z napływającymi łzami i przynosi lepsze rezultaty. Pogodziłam się więc, że tak już mam i uważam, że to wcale nie gorszy sposób, na radzenie sobie w tych trudnych sytuacjach niż wyładowywanie złości na innych, czy upijanie się do nieprzytomności (sposoby radzenia sobie ze stresem często akceptowane jeśli jest się mężczyzną). I mam gdzieś, że ktoś „nie może znieść” widoku łez u kobiety – dziewczyny też mają prawo dbać o swoje potrzeby, a nie tylko o komfort innych.

5) Pamiętaj że wygląd nie jest najważniejszy

Niby wszyscy o tym wiemy, ale w dalszym ciągu wygląd jest jedną z pierwszych rzeczy, do której się odnosimy komplementując dziewczyny. „Ale ładnie wyglądasz! Jaka ładna bluzka! Piękna fryzura! Do twarzy ci w tej sukience!” Mam wrażenie, że takie podejście do sprawy to jeden z powodów, dla których tak wiele dziewczyn myśli o sobie w kategorii wyglądu, ciągle szukając jakiegoś sposobu, by się pokazać, by wyglądać ładniej, młodziej itd. Może warto więc zmienić swoje komplementy. Spróbujmy doceniać dziewczyny również za to, co robią, co potrafią, jaką mają wiedzę.

Nie znaczy to, że nie można dziewczynkom nigdy mówić, że są piękne, czy że ładnie wyglądają. W świecie, w którym wygląd jest jednak bardzo ważny, dziewczynka, która nigdy nie usłyszała, że jest ładna, też na pewno nie będzie się czuć dobrze. Ale wydaje mi się, że ważne jest, żeby dziewczynki już od najmłodszych lat wiedziały, że wygląd nie jest ich największym atutem, że są doceniane za wiele rzeczy i że ich wiedza, umiejętności i charakter pomogą im w przyszłości osiągać cele, które sobie postawią i sprawią, że życie wielu osób, może stać się po prostu lepsze.

Podsumowanie

Pewnie – to tylko kilka pomysłów. Zrobić można znacznie więcej. Bardzo ciekawą i pomocną inicjatywą był film Embrace, w którym Taryn Brumfitt w bardzo optymistyczny i pozytywny sposób mówi o podejściu do kobiecego ciała. Jeśli jeszcze nie oglądaliście, to szczerze polecam. Z tego co wiem, Taryn przerażona tym, jak dzieci postrzegają obecnie swoje ciała stara się obecnie nakręcić podobny film skierowany bezpośrednio do dzieci.

A może Waszym zdaniem wychowywanie dziewczynek na przysłowiowe już księżniczki ma więcej sensu w dzisiejszym świecie? Chętnie poznam Wasze opinie – dajcie znać w komentarzu.

Pamiętajcie, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Wam się podoba i uważacie że może się przydać komuś z Waszych znajomych – udostępnijcie go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.

A jeśli jesteście na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?”