Plan dnia, lista zadań do zrobienia – to podstawowe narzędzie wielu z nas. Pomagają się zorganizować, wypełnić zaplanowane cele i nie zwariować w chaosie codzienności. To takie nasze codzienne wsparcie, bez którego bardzo trudno jest funkcjonować. Między innymi dlatego warto je wprowadzić również w życie dziecka, bo nie tylko dorośli mają problem z chaosem. Wspólne planowanie dnia to naprawdę bardzo skuteczna metoda, która pomaga i nam i dziecku lepiej się dogadywać i cieszyć się swoim towarzystwem.
Patrząc na plan dnia oczami dorosłego
Codzienność dziecka wygląda trochę inaczej niż nasza. Po pierwsze dlatego, że my dorośli, wstając rano najczęściej wiemy, co nas może czekać i kiedy. Rzadko zdarzają nam się sytuacje, które nas zaskakują i na które absolutnie nie mamy wpływu. Ty wiesz, że poza stałymi elementami dnia, takimi jak śniadanie, ubieranie się, mycie zębów, praca, obiad i kolacja, masz jeszcze zaplanowane spotkanie z przyjaciółką i wyjście do sklepu papierniczego, bo akurat skończył Ci się papier ksero. Co więcej, wiesz, że śniadanie będzie o siódmej, a do sklepu pójdziesz koło siedemnastej. W dodatku przeżyłaś już tyle, że doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że nie ma większego znaczenia, czy skarpetki założysz przed śniadaniem czy po nim (o ile oczywiście nie marzniesz w stopy).
A jak to widzi dziecko?
Po pierwsze najczęściej ma niewiele do gadania jeśli chodzi o swój plan dnia – większa jego część podporządkowana jest pod potrzeby rodziców – bo skoro na ósmą musisz być w pracy, to żeby zdążyć do przedszkola musisz wyjść o wpół do, a to znów znaczy, że śniadanie nie może się skończyć później niż siódma dziesięć. I tak jest z większością elementów dnia. Dziecko musi się podporządkować, bo nie ma wyboru.
Po drugie jego znajomość świata i reguł nim rządzących jest dużo mniejsza niż nasza, przez to większość dzieci lubi powtarzalność. Wstaję, ubieram się, jem śniadanie, myje zęby – w takiej kolejności. Bo kto wie, co się stanie jeśli zamiast najpierw się ubrać, zacznę od śniadania? Ty wiesz, że nic strasznego się nie stanie, świat się nie zawali, a śniadanie nie będzie smakować inaczej. Przerabiałaś to już wiele razy, ale dziecko może nie wiedzieć i może się obawiać takiej zmiany.
Po trzecie, dziecko nie do końca rozumie jeszcze czas. Rozumie, że po śniadaniu następuje mycie zębów, ale nie potrafi powiedzieć kiedy jest siódma albo kiedy to będzie „za pięć minut”.
Użyj wyobraźni
To teraz spróbuj sobie wyobrazić, że ktoś inny planuje Twój dzień. Każe Ci wstawać o określonej porze, potem ni z tego ni z owego, każe Ci się ubierać, albo myć zęby, albo siadać do śniadania (a najczęściej wszystko jednocześnie), w dodatku ten ktoś jest nie wiadomo czemu (bo się śpieszy do pracy) zdenerwowany. Jednego dnia każe Ci najpierw założyć ubranie, innego ma pretensje, bo pobrudziłaś bluzkę pastą do zębów, a przecież „najpierw myje się zęby, a dopiero potem zakłada bluzkę.” Krzyczy na Ciebie, że powinnaś już być ubrana, bo za pięć minut wychodzicie. Dla Ciebie „pięć minut” to mniej więcej tyle co „kiedyś”, nawet ciężko określić, czy długo czy krótko, bo jak chcesz, żeby mama się z Tobą pobawiła, a ona mówi „za pięć minut” to to trwa i trwa, ale jak macie wychodzić, to to pięć minut czasami okazuje się „już, teraz, natychmiast.” Udało Wam się wyjść. Przynajmniej w przedszkolu wiesz czego się spodziewać, bo tam zazwyczaj wszystko wygląda tak samo i płynie według swojego rytmu. Mija podwieczorek, wraca mama, zabiera Cię do domu. W domu chce zrobić coś do jedzenia i chwilę odpocząć, więc mówi „Teraz musisz się chwilę pobawić sama.” Nie bardzo Ci to na rękę, bo się trochę stęskniłaś i najchętniej pobawiłabyś się z nią, wymyślasz więc kolejne preteksty, żeby nie bawić się samodzielnie – a to siku, a to pić, a to kupa, a to zbity wazonik, a to potwór w pokoju… Mama jest coraz bardziej zdenerwowana, ale na szczęście Tobie w końcu udało się znaleźć super zabawę – robisz przyjęcie urodzinowe dla swojej szmacianej Zuzi. Właśnie wnoszą tort i inne lalki zaczynają śpiewać „Sto lat,” kiedy raptem wpada Twoja mama i mówi, że „kiedyś” (za pięć minut) musicie wychodzić do sklepu. Nie chcesz przerywać zabawy, liczysz więc na to, że tym razem to „pięć minut” znaczy, że jeszcze masz trochę czasu na zabawę. Ale nie – za chwilę wpada mama i jest widocznie niezadowolona, bo „przecież mówiła Ci, że za pięć minut wychodzicie, czemu jeszcze nie nakładasz butów?”. Mogłabym tak dalej, ale myślę, że jesteś w stanie zrozumieć, o co mi chodzi.
Właśnie dlatego wielu dzieciom dużo łatwiej jest funkcjonować jeśli ich dzień wygląda w określony sposób. Jeśli wiedzą, czego mają się spodziewać. Jeśli mogą się do tego przygotować. To nie oznacza, że każdy dzień musi wyglądać tak samo. Po prostu im też potrzebny jest plan działania.
Jak zaplanować dzień z dzieckiem?
Planowanie dnia z dzieckiem może być naprawdę bardzo proste. Wystarczy do tego karta i ołówek. Siadamy i razem ustalamy, co dzisiaj będzie się działo. Rysujemy obrazek pod obrazkiem, po kolei jak będzie wyglądał nasz dzień. Nie musi to być ani bardzo szczegółowe, ani bardzo piękne. Proste schematyczne obrazki sprawdzą się równie dobrze, o ile będziemy rysować je razem z dzieckiem – tak żeby wiedziało, że to kółko z mazajami na środku oznacza talerz z obiadem. Naprawdę nie trzeba być wielkim artystą, dziecięca wyobraźnia doskonale zamaluje nasze braki w dziedzinie zdolności manualnych. Starsze dziecko może samo będzie chciało narysować plan. Młodsze raczej zda się na Ciebie. Przypinamy plan w widocznym miejscu i zaczynamy realizację. To tyle – cała filozofia.
Oczywiście to w jaki sposób ustalamy plan zależy od wielu rzeczy. Jeśli chcesz pomóc dziecku w samodzielnej nauce planowania, warto, żeby tam gdzie jest taka możliwość dziecko samo podejmowało decyzję, o tym co będzie robić. Jeśli zależy Ci na tym, żeby dziecko podążało za swoimi potrzebami, sama w plan będziesz wpisywać tylko te rzeczy, które z Twojej strony są niezbędne – wyjście do pracy, zakupy, itp. Jeśli jesteś raczej zwolenniczką planowania dziecku zajęć i nauki, to ty będziesz podejmować większość decyzji, co do rzeczy, które się tam znajdą. Ale nawet jeśli to ty układasz plan warto go zapisać w sposób zrozumiały dla dziecko – żeby wiedziało, co je czeka i kiedy to nastąpi. Wielu dzieciom takie rozwiązanie bardzo pomaga.
Planowanie stałych elementów dnia
Poza takim ogólnym planem dnia, można też zaplanować różne stałe elementy. Na przykład: Twoje dziecko jest rano zagubione i nie wie co robić? Przygotuj obrazki przedstawiające czynności, które musi rano wykonać i zrób z nich konkretny plan – najpierw zęby, potem zdejmowanie piżamy, wybieranie stroju itd. Umieść tę listę w widocznym miejscu i powiedz dziecku, że ten plan jest po to, żeby mu pomóc rano w lepszej organizacji, jeśli będzie za nim podążał – wyjdziecie do przedszkola szybko i sprawnie.
To samo może pomóc dzieciom, którym trudno położyć się spać – ustalenie kolejności wykonywanych przed snem czynności pomoże wprowadzić trochę ładu w chaos dziecięcego świata, poza tym z dużym prawdopodobieństwem dziecko się po prostu przyzwyczai, że po jednej czynności następuje druga, a to znacznie zmniejszy codzienne negocjacje „a może najpierw umyję zęby, albo jeszcze poczytam, a skoro już umyłem zęby, to w zasadzie jeszcze coś bym zjadłbym!” Każdy powód jest dobry, żeby tylko nie przekroczyć progu sypialni. A z planem sprawa jest prostsza – umyłeś zęby, to załóż piżamę, założyłeś piżamę, to pościel łóżko, pościeliłeś łóżko, to czytamy, przeczytaliśmy – idziesz spać.”
Warto zrobić takie mini plany w zasadzie do każdej sytuacji, która Tobie lub Twojemu dziecku sprawia trudność. To proste rozwiązanie może bardzo pomóc.
Podsumowanie
Jak widzicie plan dnia jest nie tylko dla kobiet kreatywnych. Można go wprowadzać już małym dzieciom – dwu-trzyletnim. W ten sposób pomagając im i sobie, bo dziecko, które wie co ma zrobić, bardzo często po prostu to robi. Dzięki temu wszystkim w domu oszczędzone jest wiele niepotrzebnych nerwów i stresów.
Planowanie może się okazać szczególnie przydatne w okresie nadchodzących długich weekendów – wtedy często nasza codzienność się zmienia. Nie ma szkoły, przedszkola czy pracy. Są za to przeróżne plany świętowania i odpoczynku. Miło by było poinformować własne dziecko o naszych planach. Szczególnie, że dziecko, które wie czego się spodziewać chętniej współpracuje.
Jeśli więc do tej pory nie próbowałaś tej metody – weź kartkę i ołówek i do dzieła. To nic nie kosztuje, a może się okazać, że usprawni funkcjonowanie Tobie i maluchowi.
I koniecznie daj znać jak Ci się podobało. A może już próbowałaś? Jeśli tak to proszę podziel się swoimi doświadczeniami.
Będę też bardzo, bardzo wdzięczna jeśli udostępnisz ten wpis chodź jednej znajomej osobie, która będzie mogła z niego skorzystać.
Należy oczywiście pamiętać, że dzieci są różne i nie każdemu ta metoda będzie odpowiadać w stu procentach, ale od mam, które znam i które spróbowały wspólnego planowania nie słyszałam jeszcze słowa skargi, raczej same pochwały.
PS. Planowanie jest jedną z metod, które poznałam dzięki książce „Pozytywna Dyscyplina”, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat tej książki i jej metod, koniecznie zajrzyj też tutaj:
Pozytywna dyscyplina – jak spełnić potrzeby dziecka i nie oszaleć
Twoje dziecko jest niegrzeczne – koniecznie spróbuj tej metody