Wiem, wiem, wczoraj powinnam była wstawić ten tekst, ale coś mi się poprzestawiało, więc wstawiam dzisiaj nasz cotygodniowy raport, wprowadzający Was w świat naszej kluskowej edukacji.
Kolejny tydzień upłynął nam głownie pod banderą choroby. Z Kluskiem już co prawda lepiej, ale w dalszym ciągu męczy go kaszel, a Micha, jak się wczoraj okazało ma zapalenie oskrzeli.
A co pod względem edukacyjnym? Ponieważ choroba obu naszych kluchów przebiega trochę żołądkowo, Klusek przyswoił sobie dwa nowe słówka „lekkostrawny” i „ciężkostrawny.” Co prawda początkowo nie widział związku między lekkością i ciężkością, a jedzeniem, ale teraz przy każdym posiłku praktycznie upewnia się, czy aby na pewno będzie jadł coś lekkostrawnego.
Poza tym w dalszym ciągu na topie są dinozaury i może o nich słuchać godzinami. Co jest o tyle uciążliwe, że nazwy większości z nich nie przechodzą mamie zbyt łatwo przez gardło. Obecnie mamy dwie nowe książki (jedna nasza, druga z biblioteki) o dinozaurach:
Życie zwierząt. Współczesność i prehistoria.
Dinozaury. (wydawnictwo Egmont)
Interesuje się też piratami, a to za sprawą między innymi cioci Wioletki, która przywiozłam chłopakom statki pirackie. Wypożyczyliśmy też książkę o piratach, ale okazała się zbyt… dosłowna historycznie. Z dość wiernymi rysunkami wieszanych piratów i bitew. Oddaliśmy i wypożyczyliśmy audiobook o piracie Rabarbarze. Dużo przyjemniejszy. Klusek spędził już przy nim pewnie łącznie kilka godzin.
Poza tym, zaczęliśmy temat przyciągania ziemskiego i innych sił działających w przyrodzie. Za sprawą takiej oto pętli samochodowej, zakupionej za kilkanaście złotych w taniej odzieży.
Jak się dobrze złoży, to zdecydowanie bardziej wygląda jak pętla. Tatusiowi jednak jakoś łatwiej to wszystko wychodziło. W każdym razie Kluska zaciekawił fakt, że samochodzik nie spada jak jest na górze pętli. Więc porozmawialiśmy trochę na temat tego, dlaczego tak jest i jak to zależy od szybkości z jaką jedzie samochodzik. Potem przeprowadziliśmy mały eksperyment, odnośnie tego czy samochodzik jedzie szybciej jak rozpędza się z górki, i jak wysokość górki wpływa na szybkość. Była to dość krótka rozmowa, bo Klusek jednak mimo wszystko najbardziej cieszył się z tego, że samochodziki jeździły. Ale też, myślę, dłuższych wykładów na ten temat , mu w tej chwili nie potrzeba.
Obracając się w temacie samochodów, udało nam się też wpaść na Mrowisko i przyjrzeć się starym samochodom, motorom i wozom strażackim.
Kluska zaciekawiło to jak się buduje samochody, więc jeszcze do tego wszystkiego razem z tatusiem obejrzeli jakiś dokument o tym jak powstają Bentleye. Zdaje mi się, że to było coś z serii Mega Fabryki. Ale pewności nie mam.
A co będzie w przyszłym tygodniu? Tego chyba nikt nie wie.