5 rzeczy, które w sobie doceniam – wyzwanie dzień 3

Wyjątkowo trudny dziś temat wyzwania blogowego u Uli.
5 rzeczy, które w sobie doceniam? 5? Aż pięć? Spróbujmy
1) Jestem pomysłowa, albo jak to się obecnie określa – kreatywna.

Ale pomimo mojej kreatywności, ciężko mi wymyślić kolejne punkty. To znaczy, gdyby przyszło mi coś wymyślić, to nie miałabym problemu. Ale tu muszę coś odnaleźć, zobaczyć… Nie do końca to samo…  chociaż zazwyczaj

2) łatwo kojarzę fakty. Dlatego lubię się uczyć i dość łatwo mi to zazwyczaj przychodzi. Chociaż tak naprawdę nie mam dobrej pamięci. W mojej głowie powstaje jednak wystarczająco dużo powiązań między informacjami nowymi, a tymi, które już posiadam, żebym bez problemu mogła przyswajać sobie wiedzę z dziedzin, które mnie interesują, a

3) interesuje mnie praktycznie wszystko. W każdym w zasadzie temacie jestem w stanie się odnaleźć, jeśli tylko zechcę spróbować. Może mnie wciągnąć zarówno budowa układu pokarmowego stonogi jak i  działanie soczewki wklęsłej czy wizja świata przedstawiona w Ferdydurke.

Rozpędziłam się widzę. A to zapewne wynika z faktu, że
4) łatwo przychodzi mi pisanie. Ogólnie dużo łatwiej mi wyrazić to co widzę i mam do powiedzenia w formie pisemnej. Chociaż oczywiście, jako nauczyciel, muszę też w jakimś stopniu wyrażać się w formie mówionej. Ale tak naprawdę język, czy pisany czy mówiony, bardzo mnie interesuje. Mogę chyba powiedzieć, że jestem na język wrażliwa. Jeśli czytam lub słyszę dobry tekst, potrafię to docenić. Pamiętam, że już w podstawówce doszłam do wniosku, że pisanie jest banalnie proste. (Poza ortografią i interpunkcją niestety) Wszelkie rozprawki, wypracowania, listy, artykuły… Wszystko to było dla mnie banalnie proste i – o ile kazano mi pisać wg schematu z książki – nudne. Ale jeśli miałam możliwość wymyślenia czegoś, co z jednej strony spełnia powiedzmy, założenia rozprawki, a z drugiej, jednak rozprawką nie jest, to ożywałam. Na szczęście w podstawówce miałam bardzo dobrą i wyrozumiałą polonistkę.

Na piąty punkt nie mam pomysłu, uznajmy że wynika to z tego, że nie lubię się chwalić i zakończmy wyzwanie tak:

5) Jestem skromna.

A ponieważ jestem skromna, to zamiast mojego zdjęcia, wrzucam zdjęcie Kluska, dla którego póki co – z wadami czy bez – i tak jestem najlepszą mamą na świecie :)

  • Hej, bardzo mi było miło Cię poznać i dowiedzić się kilku nowych rzeczy, pozdrawiam.

  • o tak, nasze dzieci pewnie wymieniłyby jeszcze z 50 innych zalet i cech, za które nas kochają

    • Jeden z powodów, dla których warto mieć dzieci, prawda?:)

  • Świetnie napisane! Uśmiechałam się czytając Twojego posta, a z niego jednoznacznie wynika że mega inteligentna z Ciebie osoba. Co do tych połączeń neuronów, kiedyś czytałam, że od tego właśnie zależy nasza zdolność analitycznego myślenia, inteligencja itd, a nie od ilości szarych komórek. Nie wiem czy to prawda, ale patrząc na Ciebie- brzmi przekonująco.

    • Tyle miłych słów? Aż się rumienię :) Zawsze cieszę się, jeśli z mojego powodu ktoś się uśmiecha:)

  • Super napisane punkty :) To gładkie przechodzenie z punktu do punkty bardzo mnie ujęło :)
    Słodkie ujęcie Kluska :)

  • Rzeczywiście zgrabnie piszesz. Zgadzam się z ostatnim stwierdzeniem. Pozdrawiam

  • Masz zdecydowanie lekkie pióro. 😉

  • Tak płynnie połączyłaś te punkty, że aż brakuje dalszego ciągu!