Przygody z książką – ilustracje są ważne

Ze względu na wizytę w szpitalu, spędziliśmy ostatnio trochę czasu u moich rodziców. Pomyślałam, więc że wykorzystam ten czas i przejrzę trochę zalegające w piwnicy książki. I znalazłam coś takiego „Nie przeproszę,” autor: Sofia Prokofiewa, ilustracje: Aleksander i Walery Traugotowie.

Okazuje się, że bracia Traugotowie, to ważni artyści w historii rosyjskiej literatury dziecięcej. I nie tylko. Zilustrowali podobno około 400 książek. I to jak. Więcej ich ilustracji można znaleźć np. tutaj lub tutaj
Oczywiście jako dziecko nigdy nie zdawałam sobie z tego sprawy.

G.A.V. Traugot
G.A.V. Traugot
G.A.V. Traugot
G.A.V. Traugot
G.A.V. Traugot

Powrót do dzieciństwa

Szczerze – nie pamiętam o czym jest ta książka. Ale jak tylko zobaczyłam ilustracje, przypomniało mi się dzieciństwo. Mam w pamięci różne obrazy z ilustracji z dzieciństwa. Poza tą książką, pamiętam jeszcze jakąś bajkę na rzutnik, z pięknymi ilustracjami, miedzy innymi z paterą z owocami w bardzo żywych kolorach. Nie mam pojęcia co to była za bajka, ale tę paterę pamiętam.

I tak to jest z książeczkami dla dzieci

Pamięta się z nich nie tylko treść, ale i ilustracje. Bo ilustracje dla dzieci też są ważne. I to nie prawda, że nie rozumieją one trudniejszej kreski. Dzieci też potrafią rozróżnić, co jest ładne, a co nie. A ilustracje które im pokazujemy niosą ze sobą dalej, w świat dorosły. Może więc warto pamiętać o tym, że książki dla dzieci to nie tylko słowa. To również obraz. Więc kiedy już czytamy dzieciom książkę, pamiętajmy, żeby przeczytać im nie tylko autora i tytuł, ale też ilustratora. Bo ilustratorom również należy się uwaga i pamięć.

I jeśli w 1989 roku można było trafić na takie książki, to tym bardziej można na nie trafić teraz. Trzeba tylko poszukać.

A tu dla przykładu kilka ilustracji z chyba najpopularniejszej serii wydawniczej mojego dzieciństwa – „Poczytaj mi mamo”

ilustrował Mieczysław Kwacz
To akurat inna seria. Ilustracje: B. Mojsiejewa i J.Trolimow
Ilustrował Jerzy Flisak
Ilustrowała Danuta Gebethner-Imielska
Ilustrowała Olga Siemaszko

Każdy obrazek jest inny. Prawda?
I dla porównania ilustracja w stylistyce jaką  obecnie można znaleźć w tanich książeczkach dla dzieci, dostępnych w każdym kiosku. Widzicie różnicę?

A Wy pamiętacie ilustracje z dzieciństwa? Macie jeszcze jakieś książki, które czytali Wam Wasi rodzice?

Jeśli interesują Was książki dla dzieci zajrzyjcie koniecznie tutaj, żeby dowiedzieć się, co napisali inni uczestnicy projektu.

  • Są takie książeczki, które powodują powrót do przeszłości :) Ja osobiście jej nie znam… ale wierzę, że jej ilustrację mocno zapadły Ci w pamięć

  • Zdecydowanie. Tego magika z kotem najchętniej bym wycięła i powiesiła sobie nad łóżkiem :)

  • O, tak, mnie też te ilustracje przeniosły od razu w dzieciństwo :)
    Bardzo przeżywałam ilustracje, co najmniej tak jak tekst, czasami nawet bardziej. Taką książką, której klimat pozostał w moich wspomnieniach, był „Dom pod kasztanami”. Uwielbiam takie wycieczki do własnego dzieciństwa. Poruszyłaś niezły temat – mam na myśli wszechobecną ujednoliconą stylistykę książek dla dzieci.

  • „Dom pod kasztanami” też mam. I też pamiętam z dzieciństwa. I to bardzo. Póki co czeka, aż Klusek trochę podrośnie 😉

  • Esk

    O rany, Olu, pamiętam 2 z umieszczonych przez Ciebie ilustracji! Kiedy to ja te książki mogłam ostatni raz widzieć? Chyba 20 lat temu, albo i więcej! Ale niespodzianka :)

    • Dobrych ilustracji się nie zapomina;) Pozdrawiam :)