Roczne dziecko pomaga w kuchni

Nasz Klusek ostatnio bardzo domaga się dostępu do blatu kuchennego i zlewu. Myślę, że to dlatego, że ma bardzo pomocną naturę i nie może patrzeć bezczynnie jak jego mama urabia sobie rączki po łokcie. Postanowiliśmy więc z tatą Kluska (to znaczy ja postanowiłam, a tata tylko wykonał), że trzeba Kluskowi przygotować jakieś miejsce pracy.

„Wieża do nauki”

Zainspirowana czymś, co z angielskiego nazywa się „learning tower”, przekazałam tacie Kluska zamówienie na „learning tower” własnej budowy. Tata Kluska wziął stołek z Ikei, dwie półki i kawałek łańcucha i tak oto powstało coś co widać na załączonych zdjęciach. Jednak ta wersja wymagać jeszcze będzie poprawek, najprawdopodobniej łańcuszek z przodu przeniesiemy na tył, tylko trochę niżej.

Na co komu tyle roboty?

Ktoś może zapytać, po co to? Czy nie wystarczyłby zwykły stołek? Ano, nie do końca. Klusek stoi już dość pewnie, ale zaaferowany tym co się dzieje na blacie kuchennym, może zapomnieć, że jest na wysokości i „bach” gotowe. A tak – stoimy bezpiecznie.

Praktyka

A co można robić z takiej wieży? My na przykład robiliśmy sałatkę. Ja kroiłam warzywa, a Klusek wrzucał je do miski, przy okazji próbując trochę, trochę rozgliżdżając, a trochę po prostu rozrzucając dookoła. Dopóki nie dorwał się do cytryny. Bo wtedy już nic nie było ważne. Cytryna była najlepsza i najsmaczniejsza i już nikomu nie chciał jej oddać.