Pamiętacie to zdjęcie?

Dzisiaj zdradzę odpowiedź na to pytanie. W ramach majówki, którą spędzaliśmy na Mazurach, wyskoczyliśmy na wycieczkę do Konsulatu Świętego Mikołaja w Kętrzynie.
Konsulat to na co dzień manufaktura bombek. Ale wystarczy zadzwonić, umówić się i zamienia się w atrakcję turystyczną dla najmłodszych. Z resztą dla starszych też. Bo ja dla przykładu, bardzo się wciągnęłam w proces tworzenia bombek.

Zasadniczo w trakcie wycieczki, która odbywa się w bardzo świątecznym i domowym nastroju byliśmy uczestnikami całego procesu tworzenia ozdób choinkowych.

Widzieliśmy jak pan rozgrzewał szklaną rurkę, po to by później wydmuchać z niej jakiś fantazyjny kształt. Sami oczywiście też mogliśmy spróbować sił w dmuchaniu, ale z całej naszej rodziny, tylko mama miała na tyle odwagi. Zaznaczę tylko, że dmuchanie było dość głośne, a nasz Klusek jest raczej dzieckiem mało odważnym – stąd zdjęcie na górze.


Później bombki można było ozdobić (dwie na głowę, kolejne – za dopłatą). Była opcja malowania brokatem i ozdabiania takim jakby filcowym mięciutkim pyłem, w specjalnej maszynie.


Potem bombki należało odłożyć do wysuszenia.
A my, razem z przewodnikiem ruszyliśmy do muzeum bombek, które znajduje się na najwyższym piętrze. Czego tam nie było. A wszystko ręcznie malowane i ozdabiane.
Po wycieczce do muzeum, w którym poza bombkami, był też pokój Świętego Mikołaja oraz zła Królowa Śniegu, wróciliśmy do pracowni żeby skończyć nasze ozdoby choinkowe. Pan przewodnik przycinał wszystkie przyniesione mu bombki, a nam zostało już tylko dobrać odpowiednią zaślepkę. A potem samodzielnie złożyć pudełko i zapakować do domu.


W drodze powrotnej zdecydowaliśmy się jeszcze na pamiątkę zakupić sobie jedną bombkę z kotkiem w sklepie na dole. Nie była co prawda taka wspaniała i idealna jak te, które zrobiliśmy, ale Klusek uznał, że weźmiemy;)
Jeśli więc brakuje Wam świąt w ciągu roku, zawsze możecie odwiedzić Konsulat Świętego Mikołaja. Koszt zabawy – 15 zł za osobę.
Mam nadzieję, że podobała Wam się moja fotorelacja.