Jak nie przestaniesz to zobaczysz! – komunikat wychowawczy

Dawno o nich nie pisałam. Pora więc na kolejny komunikat wychowawczy. Pora to nadrobić.

„Jak nie przestaniesz, to zobaczysz!” (ewentualnie „Jak nie przestaniesz, to ci pokażę!”)

Dziecko robi coś nie tak, rodzic nie ma argumentów, żeby skończyć tę zabawę, sugeruje więc stanowczym tonem, że dziecko powinno natychmiast przestać, bo jeśli nie, to czeka go straszliwa kara. Kara tak straszna, że nawet strach o niej mówić.

Ale czemu?

W rzeczywistości, dziecko może nawet nie wiedzieć, o co nam chodzi. Warto by więc powiedzieć konkretnie np. – przestań zrzucać zabawki, przestań krzyczeć, przestań mówić… itd. A lepiej jeszcze zamienić polecenia przeczące na twierdzące. Czyli zamiast „Przestań krzyczeć” – „Bądź cicho!”
Przykład z naszego życia – ubieramy się do wyjścia, jesteśmy już spóźnieni, niewyspani, ogólny chaos, zastanawiamy się, czy wszystko wzięte, czy wszystko wyłączone… A Klusek zamiast się grzecznie i sprawnie ubierać, ma miliony pytań. A czemu i a czemu? (O tym jak usprawnić poranne wychodzenie z domu, przeczytacie tutaj)
Tatuś Kluska w końcu nie wytrzymuje i mówi: „Klusek!” Co miało dać Kluskowi do zrozumienia, że ma przestać zadawać pytania, bo przecież to w tej chwili akurat nam utrudniało wyjście z domu. Klusek oczywiście wywnioskował z tonu głosu, że coś robi nie tak. Zastanowił się i powiedział: „Dlaczego?” Bo akurat dzień wcześniej tatuś rozmawiał z nim o tym, że pytanie „czemu?” nie zawsze ma sens, i zazwyczaj zamiast „czemu?” powinien mówić „dlaczego?”

Grzeczny czy nie?

Ogólnie śmieszna sytuacja, ale często tak jest, że dziecko bardzo się stara wypełnić nasze oczekiwania, ale nie dokładnie rozumie czego się od niego oczekuje. Wg Kluska, Klusek zastosował się do prośby tatusia. Wg tatusia – Klusek jest dalej nieposłuszny. Takie powtarzające się sytuacje mogą prowadzić do tego, że dziecko po wielu próbach zrozumienia rodziców i spełnienia ich próśb, dochodzi do wniosku, że to bez sensu i przestaje próbować. A rodzice denerwują się, że dziecko jest nieposłuszne, chociaż dziecko tak naprawdę się stara robić to, czego się od niego oczekuje.

_MG_1094

Będzie strasznie?

Natomiast druga część wypowiedzi (to zobaczysz!), która ma być zapowiedzią kary (już sama forma kary jest dla mnie dość kontrowersyjna – Czemu kary i nagrody nie działają i co robić zamiast?) u dzieci, które na co dzień nie są ćwiczone w ślepym posłuszeństwie, może wywołać ciekawość. A u tych, które szukają uwagi rodzica, będzie tak naprawdę zachętą do działania. Bo jeśli ja będę dalej robił to co robię, to mama czy tata się mną w końcu zajmie. Czy będzie to przyjemne czy nie, to może być dla dziecka mniej istotne – uwaga to uwaga.

Tak więc apel – konstruujmy nasze prośby w sposób konkretny i przedstawiajmy dzieciom realne konsekwencje ich zachowania. Nie twierdzę, że jest to złoty i zawsze skuteczny środek, ale przynajmniej nie powoduje nieporozumień.

Czytaj też o innych komunikatach wychowawczych: „Nie bój się” / „Ale wstyd” / „No i co zrobiłeś?! Odsuń się” / „Nic się nie stało” / „Mały terrorysta” / „Bo pani cię zabierze!”

Jeśli podobał Ci się ten wpis, bardzo proszę zostaw mi komentarz lub udostępnij go dalej. Jeśli Ci się nie podobał – też bardzo chętnie dowiem się, dlaczego się ze mną nie zgadzasz.

Pin It!

Komunikaty wychowawcze, które szkodzą dzieciom

  • Zgadzam się :) rozbawiło mnie „a zobaczysz!” Często nasi rodzice się tak do nas odzywali, myśląc, że robią dobrze, bo ich rodzicie robili to samo :)
    Ja pomimo, że mam 1,5 roczne dziecko często włączam związki przyczynowo-skutkowe, czyli: usiądź grzecznie, bo spadniesz z fotela.. Co prawda może i małe dziecko nie do końca zakuma o co rodzicowi chodzi, ale we mnie wyrabia się wytłumaczenie dziecku dlaczego karzę tak, a nie inaczej 😉

    • Ola

      O tym, że takie tłumaczenie już najmłodszym dzieciom, może być formą treningu dla nas, nie pomyślałam. Ale masz pewnie rację :)