Mamy list do Mikołaja

Była list do Mikołaja od Michy, od Kluska, to i mama spróbuje napisać swój. Chociaż uwierzcie mi, nie jest to proste. Poza rajstopami w pierwszej chwili nic nie przychodziło mi do głowy… Wiece, co roku mam taki plan, żeby spisywać wszystkie życzenia w ciągu roku, w ten sposób przed Świętami miałabym listę pomysłów na prezenty. Nie tylko dla siebie oczywiście. Przecież co chwila ktoś mówi, że to by mu się przydało, albo tamto… I tak jakby się człowiek wziął i spisał, to by przed Świętami nie musiał się głowić. Ale jakoś od stycznia zebrać się nie mogłam. A teraz przypomnieć sobie te wszystkie wspaniałe pomysły na prezent… nie da się. Ale do sedna. Po głębszym zastanowieniu moje tegoroczna lista wygląda tak:

  •  „Mam czas dla dziecka” Jedyna książka na tegorocznej liście, gdyż mam ambitny plan przeczytać zakupione już książki oraz ewentualnie posiłkować się biblioteką. Głównie z braku przestrzeni na półkach.
  • Grube rajstopy. Bo zima. Mogłyby być na przykład takie fikuśne albo takie – imitujące pończochy, albo gładkie, najlepiej szare albo w jakimś mocnym kolorze. Im grubsze tym lepsze. Takie na zimę.
  • Syrop do kawy – koniecznie z czekoladą w nazwie. Na przykład o smaku tortu czekoladowo-wiśnowego, albo ciastka czekoladowego.
  • Potrzebuję również płaszcza na zimę. Mam dwa typy ten z Medicine i z Reserved. Jakby ktoś wiedział, gdzie można dostać ten z Reserved w rozmiarze mniejszym niż 44, to dajcie znać. A swoją drogą nie wydaje Wam się dziwne, że prawie wszystkie zimowe płaszcze w sieciówkach, są raczej jesienne? W tym co macałam dzisiaj w sklepach nie wyobrażam sobie wyjścia na mróz poniżej -3 stopnie. Czy to tylko ja taki zmarźluch jestem? Ja rozumiem, efekt cieplarniany, ale bez przesady. Jeszcze aż tak to się u nas nie ociepliło. Trochę grubsze wydają mi się jedynie te pikowane kurteczki, ale wyglądam w nich raczej jak świąteczna szynka. Jakkolwiek wiele z Was może mieć dobre skojarzenia ze świąteczną szynką, to nie jest look, o który mi w tym roku chodzi.
  • Poza tym nie miałabym nic przeciwko temu, żeby Mikołaj opłacił mi karnet na siłownię na styczeń.
  • Ale tak najbardziej najbardziej to chciałabym od Mikołaja dostać trochę czasu dla siebie, takie które mogę spędzić w ciszy i spokoju.
  • I dodatkowe godziny snu w nocy.
  • Albo gdyby może udało mu się zorganizować jakieś nastrojowe wyjście z ojcem mych dzieci, bez dzieci…

(Rzeczy wykreślone. Znalazły już chętnych do nabycia)
I tak wygląda mój tegoroczny list do Świętego Mikołaja. Nie ukrywam, że najbardziej liczę w tym roku na te dodatkowe godziny.

A Wy, drogie mamy i drodzy tatusiowie, wysłaliście już swoje listy?

  • Tak,trudno jest spisać swoje potrzeby… prezenty to jednak trudna sprawa 😉

    • Dobrze wiedzieć, że nie tylko dla mnie jest to trudne :)