Chorowanie ma swoje dobre strony. Można spokojnie i bez wyrzutów sumienia czytać książki, na które nie było czasu wcześniej. Dlatego właśnie w tym tygodniu na blogu spodziewajcie się natłoku recenzji książkowych. Chcemy się z Wami podzielić tym, co akurat mamy na półkach.
A zaczniemy od książek do wspólnego czytania przed snem. Ale oczywiście nie tylko.
3 książki do wspólnego czytania przed snem
1) Złota księga bajek – Przygody Kotociaków
Uwielbiamy Kotociaki. Co prawda wolimy je w oryginalnej, rosyjskiej wersji. To jedna z bajek, na których uczymy się tego języka. Ale chętnie też sięgnęliśmy po ich przygody w wersji polskojęzycznej. I chociaż muszę się osobiście przyznać, że prosta kreska tej bajki bardziej podoba mi się w formie animowanej, to jednak przygody Krakersa, Pianki i Budynia również w formie książkowej mają swój urok – prostota, szczerość i humor – za to właśnie lubimy Kotociaki. Nie zdziwcie się więc jeśli któregoś pięknego dnia zobaczycie nas na ulicy miauczących i trzymających się za ręce. Naprawdę nam się to zdarza.
2) Disney – Biblioteka bajek o zwierzętach
Coś dla fanów Disneya. W środku znajdziecie przygody najpopularniejszych disneyowych zwierzaków. Dalmatyńczyki? Proszę bardzo. Myszka Miki? Ależ oczywiście! Szczurek z Ratatuj? Pewnie. Ale to nie wszystko. Okazuje się, że zwierzaków w disneyowskim świecie jest naprawdę sporo. Spójrzcie tylko na spis treści:
Nie są to oczywiście całe filmy opowiedziane w formie książkowej. Raczej różne pojedyncze przygody znanych z filmów bohaterów. Całkiem nowe i nie do końca związane z główną fabułą. Bajki kilku czy kilkunasto-stronicowe, kolorowo ilustrowane w stylu Disneya w sam raz na dobranoc. Jeśli lubicie Disneya i zwierzęta – to całkiem ciekawa propozycja na jesienne wieczory.
3) Gwiezdny zegar. Cienista Ćma.
To już coś dla starszych dzieci (ale rodzicom lubiącym fantastykę też powinno się spodobać). Przygody dwóch dziewczynek i rozpieszczonego księcia. Zabawna, pełna przygód i magii opowieść, która pokazuje, że bezbronna księżniczka, to nie jedyna rola w jakiej mogą się sprawdzić małe dziewczynki. Siedmioletnia Imogen i jej młodsza siostra Maria podążając za ćmą (trochę jak Alicja za królikiem) trafiają do zaczarowanego lasu przez drzwi w drzewie (trochę jak przez szafę do Narni). Niestety drzwi się zamykają, dziewczyny nie mają jak wrócić i tak właśnie rozpoczyna się ich przygoda. Same w całkiem nieznanym miejscu, a mimo to – całkiem dobrze dają sobie radę. Pomimo tego, że właśnie zaczyna się noc, a nocą w tym nowym świecie nikt nie odważa się wychodzić z domu, bo… grasują tam rządne krwi potwory (trochę jak w Minecrafcie?)
Nie chcę Wam zdradzać całej fabuły, powiem więc tylko tyle – jeśli lubicie dziecięcą fantastykę i szukacie czegoś nowego – warto sięgnąć po „Gwiezdny Zegar”. Aczkolwiek jest to książka dla dzieci, które już dobrze czytają, jest bowiem dość gruba (prawie 500 stron) i mało w niej ilustracji.
Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś z Twoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.
A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?”