Louca. Nadzieja uskrzydla

Tytuł: Louca. Nadzieja uskrzydla.

IMG_20230203_194753_1
Autor: Bruno Dequier

Wydawnictwo: Egmont

Dla kogo: 8+

O czym: Okazuje się, że mecz, który właśnie rozgrywa drużyna Louci ma wielkie znaczenie nie tylko dla być albo nie być szkolnego klubu, ale również dla pewnego biznesmena. Jeśli stadion zostanie zamknięty, w jego miejsce ma powstać dochodowy budynek.

Ta część zaczyta się dokładnie tam, gdzie skończyła się poprzednia – w środku meczu. Louca dalej gra bardzo skrajnie – od wspaniałych zagrań po całkowicie beznadziejne. Głównie dlatego, że duch Nathana raz z nim jest, a raz biega za swoimi sprawami. Jak się skończy ten mecz, to Wam nie powiem, ale mogę powiedzieć, że w końcu Nathanowi udało się rozwikłać tajemnicę swojej śmierci.

Plusy: Ciekawa fabuła, sporo się dzieje, jest też całkiem zabawnie. Plus też za budowanie napięcia i powolne odkrywanie prawdy o historii ducha Nathana, systematycznie poznajemy nowe fakty i już nam się wydaje, że za chwilę będziemy wiedzieć wszystko, a tu zmyłka. Oby tylko autor nie przegiął z przeciąganiem.

Dla fanów piłki nożnej prawdopodobnie plusem będzie też temat. Fajnie, że głównym bohaterem jest chłopak bez specjalnych zdolności, czy osiągnięć.

Również ilustracje przypadły nam do gustu. Są na pewno bardzo emocjonalne, emocje bohaterów uwidaczniają się na kolejnych planszach bardzo ekspresyjnie.

Minusy: Cały czas nie do końca podoba mi się sposób przedstawienia wątku romantycznego. Ta konieczność zaimponowania dziewczynie i udawanie kogoś innego tylko po to, by wywrzeć wrażenie na płci przeciwnej jest mocno stereotypowa. W dodatku mam wrażenie, że dziewczyny są tu przedstawione ogólnie bardzo płytko i stereotypowo. Jest też trochę przemocy.

IMG_20230203_194801 IMG_20230203_194806 IMG_20230203_194811 IMG_20230203_194817 IMG_20230203_194852