Q&A: Jak reagować kiedy dziecko mówi Ci „Głupia jesteś! Nie lubię cię”

Kolejny wpis w cyklu „Q&A”, czyli Wy zadajecie pytania, a ja staram się jakoś pomóc. Przypominam i zaznaczam – nie jestem psychologiem ani coachem. Z wykształcenia i zawodu jestem nauczycielem. Dzielę się tutaj swoją własną prywatną wiedzą, która sprawdziła się w moim przypadku.

Pytanie:  Jak reagować kiedy dziecko mówi Ci „Głupia jesteś! Nie lubię cię”


 

Moje prawie 6-letnie dziecko mówi „Nie lubię Ciebie”, „Głupia jesteś”… Jest to dla mnie problem. Co mogę zrobić?


Moja odpowiedź:

Tak sobie myślę, że w sprawie tych nieprzyjemnych słów, jakie często dorośli słyszą od swoich dzieci, ważne są trzy sprawy.
Po pierwsze i najtrudniejsze: nie brać tego do siebie, bo dzieci nie do końca radzą sobie jeszcze z przeżywaniem róznych trudniejszych emocji, i to co mówią w tych emocjach nie ma wielkiego znaczenia na dłuższą metę. Z resztą i my dorośli czasem w złości potrafimy się zapędzić i palnąć coś, czego wcale nie myślimy, prawda? Czego wymagać więc od dzieci?
Po drugie: ponieważ wydaje mi się, że takie teksty wynikają właśnie z tego, że dzieci nie umieją rozpoznawać w sobie tych trudnych emocji, warto takie sytuacje wykorzystać do nauki i zamiast się obrażać, po prostu nazwać emocje dziecka „Widzę, że jesteś zły/smutny/zdenerwowany, bo to i to…. Rozumiem” Z czasem dzieci zazwyczaj same uczą się rozpoznawać w sobie te emocje i już nie mówią „Nie lubię cię” tylko „Jestem zły” :)
Ciekawą rzecz wyczytałam ostatniow książce „Zintegrowany mózg – zintegrowane dziecko”. Otórz według autorów dziecięcy mózg, żeby dobrze funkcjonować potrzebuje integracji . Z jednej strony mózg potrzebuje integracji pomiędzy lewą – logiczną półkulą,  a prawą – emocjonalną. Najprostszym sposobem żeby dziecko mogło  reagować w sposób logiczny (lewopółkulowy) na emocje (prawa półkula) jest opowiadanie o tym, co się z dzieckiem dzieje. Początkowo mogą to być słowa rodzica, ale chodzi nam o to, żeby z czasem dziecko samo się tego uczyło. Mowa, układanie zdań, kolejność zdarzeń itd – za wszystko to odpowiedzialna jest właśnie lewa półkula. Więc mówiąc o emocjach i wydarzeniach łączymy obie półkule, dzięki temu emocje wychodzą niejako na światło dzienne i łatwiej nad nimi panować.
Drugą formę integracji mózgu autorzy książki określają jako pionową – chodzi o to, żeby zintegrować niższe poziomy mózgu (mózg gadzi i ssaczy – odpowiedzialne za instynkty, wrodzone reakcje, przetwanie i funkcjonowanie zarówno na poziomie biologicznym, jak i w społeczeństwie) z poziomem wyższym – korą nową. Kora nowa jest odpowiedzialna za myślenie (zamiast reagowania), panowanie nad sobą, kreatywność itd. Proboblem w tym, że człowiek który jest zdenerwowany, zestresowany, przestraszony… po prostu nie ma dostępu do kory nowej. Ona się wtedy tak jakby otwiera i nie ma połączenia z reakcjami uznanymi przez organizm za niezbędne do przetrwania (reakcja – walka/ucieczka). Żeby dziecko pod wpływem silnych emocji mogło myśleć i działać logicznie, potrzeba mu spokoju i bezpieczeństwa. Dopiero w takich warunkach może ono logicznie (w ramach własnych możliwości – bo kora nowa podobno osiąga dojrzałość około 25 roku życia.) podejść do problemu, który jeszcze minutę wcześniej wydawał mu się końcem świata.
Warto o tych dwóch rzeczach pamiętać, kiedy nasz mały „aniołek” zmienia się w „diabełka”.
A po trzecie: warto już na spokojnie, nie w trakcie wybuchu złości (pamiętamy – brak dostępu do kory nowej) rozmawiać z dziećmi o tym, jak te trudne emocje rozładowywać w akceptowalny dla nas – dorosłych sopsób. Krzyczenie, bicie poduszki, mazanie po kartce – metod jest wiele, ważne żeby znaleźć taką, która pasuje i nam i dziecku. (Czytaj też: Co robić, kiedy dziecko reaguje agresją na odmowę?”)
dziecko mnie obraża, co robić kiedy dziecko mówi nie lubię cię, trudne emocje u dziecka
Na koniec dodam tylko, że doskonale rozumiem, że przeżywanie przez dzieci trudnych emocji jest i dla rodziców bardzo trudne. U nas też nie zawsze jest kolorowo. Staram się jednak pamiętać, że przeżywania emocji nie da się chyba nauczyć tak z dnia na dzień. To długi proces – i ja wiem po sobie, że sama mam często z nim problem, a co dopiero mówić o pięciolatku, sześciolatku czy nawet piętnastolatku.

Jeśli to czytasz, i chciałabyś coś jeszcze podpowiedzieć tej mamie, bardzo proszę – pisz w komentarzu.

Jeśli uważasz, że ten wpis może jeszcze komuś pomóc – udostępnij go znajomym.
A jeśli masz do mnie jakieś konkretne pytanie, pisz pod wpisem lub na maila nasze.kluski@o2.pl Pomogę, na ile będę umiała.

Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś z Twoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.

A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką„Od czego zacząć czytanie bloga?”

 

  • Od starszej jeszcze nigdy nie usłyszałam tych słów a od młodszej owszem. Ale tak jak piszesz nie biorę tego do siebie. Wiem, że przez to chce coś wymusić a kiedy ja mówię „nie” Ona tak się zachowuję. Nie reaguję a wtedy po chwili sama przybiega i się przytula z przeprosinami. A kiedy już jest spokojna to rozmawiamy, że jest mi przykro. I tłumaczymy dlaczego tak nie wolno mówić.