3 sposoby na budowanie w dzieciach kreatywności

Nie wiem na ile kreatywność jest cechą wrodzoną, a na ile nabytą. Pewnie tak do końca to nikt tego nie wie. Ale nie ulega wątpliwości, że my, jako rodzice, mamy spore pole manewru jeśli chodzi o jej pobudzanie (i niszczenie) w naszych dzieciach. Jakie? Możliwości jest bardzo dużo, ale zacznijmy powoli.

3 sposoby na budowanie kreatywności w dzieciach

1. Dawaj przykład. Jeśli Ty na co dzień nie boisz się nieoczywistych rozwiązań, Twoje dziecko zapewne szybko to podłapie. Bo dzieci nas naśladują.

Taki przykład z maminego podwórka – gotujesz zupę i nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że skończyła Ci się marchewka. I co teraz? Nie panikuj, tylko zapytaj dziecka. I nie zbywaj każdej jego propozycji zbyt pochopnie. Nad każdą możecie się wspólnie zastanowić.

Początkowo, jeśli dziecko jest nie przyzwyczajone do podejmowania takich decyzji, albo jeszcze zwyczajnie za małe, spróbuj podsunąć mu kilka możliwości. Tych mniej i bardziej sensownych – zróbmy zupę bez marchewki, pójdźmy do sklepu, zróbmy marchewkę z plasteliny, albo ugotujmy zamiast marchewki samochodzik… Spróbujcie razem rozważyć te propozycje i wybrać najlepszą.

2. Daj dziecku czas i swobodę. Niech poznaje świat w swoim tempie i na własną rękę. Zamiast pokazywać do czego służy nowa zabawka, pozwól dziecku odkryć to samodzielnie. Być może znajdzie dla niej całkiem nowe zastosowanie. Dopiero kiedy samo już skończy eksperymentować z nową zabawką, możesz zasugerować swoje propozycje zabawy, których być może dziecko nie odkryło. Ale najpierw poczekaj cierpliwie, niech samo ją zbada.

Tak samo sprawa się ma ze sprzętami domowymi. Zanim dasz dziecku łyżkę przy obiedzie, może warto dać mu ją do zabawy. Niech ją pozna, przebada i sprawdzi jej możliwości. Inaczej może się okazać, że łyżka jest ciekawsza od jedzenia i z obiadu nici. Pozwól się dziecku bawić sprzętami domowymi (w granicach zdrowego rozsądku – tasak kuchenny może nie koniecznie będzie dobrą zabawką dla rocznego dziecka), których będzie później używać, niech je pozna na własnych warunkach i próbuje używać ich tak, jak podpowiada mu instynkt. (Więcej na temat zabawy sprzętami domowymi tutaj – Pozwólmy dzieciom bawić się według ich własnych reguł. Zabawa heurystyczna.)

Ta sama zasada dotyczy również zabawy na dworze. Obecnie place zabaw są skonstruowane tak, że zostawiają niewiele miejsca na wyobraźnię i własną inicjatywę. Dlatego jeśli zauważysz takie zachowania u Twojego dziecka, nie powstrzymuj ich od razu. Oczywiście jeśli nie wiążą się z bezpośrednim narażeniem życia czy zdrowia. To że dzieci próbują robić coś inaczej niż się im każe, jest całkiem naturalne i nie ma sensu zabraniać im wchodzić na zjeżdżalnie od śliskiej strony, czy próbować bujać się na huśtawce w poprzek, czy czegokolwiek innego, co przyjdzie im do głowy, tylko dlatego, że „tak się nie robi”.

W takiej zabawie ważnej jest też odpowiednie ubranie dla dziecka. Jeśli chcemy, żeby dziecko się dobrze i kreatywnie bawiło ubierzmy je tak, żeby nie trzeba było co chwila mówić – „tam nie, bo się ubrudzisz, tu nie, bo przemoczysz buty, tak nie rób, bo ci majtki widać, a w ogóle, to zobacz jaka jesteś brudna, już lepiej wracajmy do domu.” Pod ostrzałem takich komunikatów naprawdę trudno jest szukać kreatywnych rozwiązań.

3. Nie niszcz dziecięcej kreatywności.  Niestety często nam się to zdarza. Z obawy przed tym, że dziecko sobie coś zrobi. Ze strachu, że inni powiedzą, że źle wychowujemy dzieci, bo się dziwnie zachowują. Z chęci wychowania ich na „grzeczne dzieci”. A czasami po prostu powtarzając bez refleksji, to co my słyszeliśmy jako dzieci. Albo całkiem niechcący.

Jeśli chcesz sprawdzić czy i Ty przypadkiem, nieświadomie nie działasz przeciw kreatywności swojego dziecka, przeczytaj ten wpis – 3 rzeczy, które niszczą w dzieciach kreatywność.

Jeśli spodobał Ci się wpis, daj mi proszę jakoś o tym znać – napisz komentarz, udostępnij znajomym (wystarczy kliknąć odpowiednią ikonę pod tekstem), polub nas na FB – dla Ciebie to tylko chwila, a ja przynajmniej będę wiedziała, że nie piszę w próżnię.

 

  • Codziennie ucze sie kreatywnosci od mojej corki i moich uczniow. My, dorosli powinnismy pozbyc sie klapek z oczu i brac przyklad z dzieci.

    • Dokładnie. Chociaż często jest tak, że jak trafiam do nowej klasy, to sporo czasu zajmuje niektórym dzieciom powrót do tego stanu, w którym zaczynają być z powrotem kreatywne i dzielić się bez strachu swoimi pomysłami. Pozdrawiam

  • Mamo, kolorujesz liście na zielono? – powiedziała moja córka wyraźnie zniesmaczona. – Rusz wyobraźnią, wymyśl coś kolorowego! – To się nazywa trening kreatywności :) Ja przyznaję się bez bicia – z nas dwóch, to ja bardziej potrzebuję lekcji kreatywności :)

    • Mała artystka:) Ale faktem jest, że jeśli chodzi o dzieci, to powinniśmy się najczęściej skupiać zwyczajnie na tym, żeby ich tej kreatywności nie pozbawiać:)