Proste zabawy z wodą

Chyba każdy przyzna, że na upał najlepsza jest woda. (8 sposobów, żeby przetrwać upał.) A nawet jeśli największa fala upałów dała nam spokój, to i tak przecież kiedy mamy się bawić wodą, jak nie latem.  Przeglądając przepastne zasoby internetu znajdziecie na pewno tysiące pomysłów na zabawy z wodą. Na brak inspiracji narzekać więc nie możemy. Problem, przynajmniej dla mnie, pojawia się przy realizacji. Bo albo akurat czegoś mi brakuje, albo po prostu nie mam siły na nic, tym bardziej na przygotowywanie skomplikowany konstrukcji z jęczącym z gorąca dzieckiem w tle. Albo od razu nasuwa mi się myśl z gatunku „ja się tu namęczę, a oni pobawią się pięć minut, albo i nie”. Bo przecież z dziećmi nigdy nic nie wiadomi. I nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko temu, żeby się czasem pomęczyć. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że męczę się dla siebie, bo spodobał mi się pomysł i chcę go zrealizować. A to czy Kluski zechcą łaskawie w nim uczestniczyć czy nie, to już jest mniej istotne. Ale przy takiej pogodzie zwyczajnie mi się nie che. A jak jeszcze o sprzątaniu po zabawie pomyślę, to w ogóle – wszystkiego mi się odechciewa.

Kreatywne zabway

Myślę, że nie tylko mnie przytłaczają wizje kolorowych, estetycznie i starannie przygotowanych zabaw na wielu blogach poświęconych dzieciom. Kiedyś mi się wydawało, że tak właśnie powinna działać kreatywna mama i już zaczynałam popadać w kompleksy, kiedy uświadomiłam sobie, że kreatywność mamy, tak naprawdę leży w czym innym. Kreatywna mama, to taka, która potrafi znaleźć i wymyślić swoim dzieciom zabawę w każdej sytuacji i na każde warunki. Nawet na takie, kiedy sama jest zmęczona. Szerzej o tym, czym moim zdaniem jest mamina kreatywność możecie przeczytać na blogu Kreatorek (Kreatywna mama – kto to taki?). A tymczasem chciałam Wam zaproponować trzy zabawy z wodą na ratunek w trakcie upałów. Nie będzie to nic spektakularnego, ale za to nie będą wymagać  wielkich przygotowań.

1) Przelewanie – wyślij dzieci po domu, niech poszukają wszystkiego, czym można by przelewać – sprawdzą się takie typowe rzeczy jak wiaderka czy konewki, ale może być też łyżka, strzykawka, kubek czy sitko. Jeśli nie masz siły – po prostu zdaj się na dzieci. Usiądź sobie wygodnie, ogłoś dzieciom, że teraz mają za zadanie przynieść do łazienki wszystko to, czym będą mogły przelewać i maja na to minutę (albo pięć), a jak nie znają się na zegarku, to na przykład daj im czas dopóki nie skończysz mówić swojego ulubionego wierszyka. Jak tylko etap kolekcjonowania się skończy zakomenderuj rozbieranie (młodszym być może, będziesz musiała pomóc). Golasy zapakuj do wanny, zatkaj odpływ i zalej letnią wodą. No chyba, że same potrafią to zrobić. Dalej już w zasadzie nie trzeba się wtrącać, o ile nie wylewają za dużo (i specjalnie) poza wannę albo wszystkiego nie wypiją.

2) Morska otchłań a może królestwo syrenek? – Czyli zabawa tematyczna. Sprawdzi się raczej przy dzieciach starszych (od około 3 lat). Przygotowania są podobne co w zabawie w przelewanie. Tylko najpierw musimy wymyślić jakiś temat przewodni i miejsce, w które zmieni się nasza wanna. Może będzie portem? Kosmosem? Domem dinozaurów? Domem fok i pingwinów? Kuchnią? Następnie dzieci zbierają wszystko to, co może im się przydać w zabawie (radzę delikatnie przeprowadzać selekcję pod kontem możliwości kontaktu zabawek z wodą). To co się nadaje, wrzucasz do wanny wraz z dziećmi i zalewasz wodą.

3) Spryskiwacz – świetna i wciągająca zabawa na upały, tym razem na dworze. Wystarczy spryskiwacz (a najlepiej dwa lub trzy) i woda. Wychodzimy z tym na dwór i zabawa sama się zacznie. Jeśli wychodzicie na plac zabaw, na którym będzie więcej dzieci, warto wziąć ze sobą dodatkowy spryskiwacz. Chociaż oczywiście nigdy nie będzie tak, że spryskiwaczy wystarczy dla wszystkich dzieci. Ale będzie to też dla nich szansa do nauki dzielenia się. Warto też ustalić z dzieckiem, że np. nie może pryskać innych dzieci jeśli same go o to nie poproszą, za to może bezkarnie pryskać kwiaty, trawę, krzaki i piasek.

I to tyle ode mnie. A jaka jest Twoja ulubiona zabawa z wodą?

  • Moje dzieciątko jest małe i jemu do radości wystarczy tylko być w wannie. Ma swoje zabawki do kąpieli i one mu wystarczają. No i tata jest mu potrzebny, żeby na niego pryskał wodą z zabawek.

    • Ola

      Właśnie o to chodzi, żeby nie kombinować za mocno. Dzieciom naprawdę czasem trzeba bardzo mało do świetnej zabawy:)

  • Zdecydowanie lejąca się z prysznica woda :-) i wszystkie możliwe fikołki w basenie. Generalnie woda to żywioł dzieci :-)

    P.S. Masz niesamowicie urocze dziecko :-)

    http://www.mamimamiblog.pl —-> odwiedź mnie koniecznie! :-)

  • Masz rację – najprostsze zabawy są najlepsze, nie ma co za dużo kombinować, bo dziecko – szczególnie to młodsze – wysiłku i tak nie doceni, doceni za to prostą, aczkolwiek wciągającą zabawę. Mój malec ma półtora roku, a jego ulubione zabawy w wannie to chlapanie, przelewanie i pryskanie. Ma swoją konewkę, kilka gumowych zwierzątek, wiaderko… Mały na początku kąpieli trochę porzuca gumolkami, potem pochlapie mamę (która już wcześniej zdążyła się zapobiegawczo rozebrać do bielizny…), potem sam próbuje puścić wodę z kranu…
    Najlepsza zabawa i tak zaczyna się dopiero wtedy, gdy kąpiemy się razem – są oczywiście głosy, że wspólne kąpiele z dzieckiem są niehigieniczne itp., ale generalnie mamy to w nosie – bo oboje to kochamy.
    Pozdrawiam ! :)

    • Ola

      Tak, podobno niehigieniczne i w ogóle to prowadzą do zwyrodnienia psychiki dziecka, bo jak to tak – z mamą na golasa? Ludzie to jednak potrafią utrudniać najprostsze rzeczy:) Pozdrawiam