Kluski się uczą

Koniec tygodnia, a więc pora na nasze edukacyjne podsumowanie.

Muzyka

W niedzielę zadbaliśmy o edukację muzyczną Kluska i wybraliśmy się na koncert zespołu Henry David’s Guns. Klusek z zainteresowanie oglądał instrumenty (gitary, banjo, ukulele, kontrabas elektryczny, perkusja) przed koncertem i w trakcie. Trochę potańczył, ogólnie mu się podobało, chociaż przy żywszych kawałkach narzekał, że trochę za głośno i uciekaliśmy spod sceny. Miśka z nami nie było, został z babcią. Był to bowiem koncert w barze, w zamkniętej przestrzeni. Obawialiśmy się trochę o sprzęt i ogólnie o to, że jednak ze swoim temperamentem, będzie ciężko wytrzymać i jemu i nam, a i zespół mógłby być w niebezpieczeńśtwie.

Dlaczego piszę o koncercie jako o nauce? Bo dla takiego małego dziecka w zasadzie każde nowe doświadczenie jest nauką. Poza miło spędzonym czasem, Klusek poznał bowiem np. nazwy i brzmienie instrumentów. A poza tym, mam wrażenie, że dla dzieci kontakt z żywą muzyką jest bardzo istotny. Szczególnie teraz, kiedy wszystko mamy na płytach i na komputerach. Myślę, że dobrze jest, jeśli dziecko zdaje sobie sprawę, że muzykę tworzą prawdziwi ludzie.  Od czasu do czasu staramy się więc zapewnić im taką atrakcję. (Klusek na Woodstocku)

Dinozaury

Poza tym, dzięki podpowiedziom z poprzedniego wpisu Kluski się uczą zaprzyjaźniliśmy się z bohaterami Dinopociągu. Kluskowi (i mamie) bardzo spodobała się ta bajka. Praktycznie po każdym obejrzanym odcinku drukujemy karty poświęcone bohaterom odcinka, ze strony PBS Kids. Niedługo pokażemy naszą kolekcję (bo odcinki są dość długie – dwadzieścia parę minut, więc staramy się nie oglądać więcej niż jednego dziennie). Czasem poczytamy jeszcze informacji o danym dinozaurze w książce, albo wydrukujemy malowankę z internetu. No i oczywiście Klusek bawi się figurkami dinozaurów.

Poza tym Klusek z Tatusiem odwiedzili też warsztat samochodowy.

2015-06-26 10.32.10

Rower

Również z Tatusiem Klusek odebrał swoją pierwszą lekcję jazdy na rowerze bez bocznych kółek, za to z pedałami. Do tej pory jeździł albo z bocznymi kółkami, albo szalał na rowerku biegowym, bez pedałów. Po pół godziny lekcji z Tatusiem można już było kręcić pierwsze filmiki samodzielnej jazdy na rowerze.

2015-06-21 18.06.26

Radiowozy

Byliśmy też w tym tygodniu pod komendą policji, gdzie Klusek dokładnie przyglądał się radiowozom, porównywał ich kolory, wielkości, kolory syren. A Micha po prostu mówił „eoeo.”

Coś o Michasiu

Ponieważ z Waszych wypowiedzi na FB wynika, że sporo wśród Was jest mam dzieci w wieku Michy, postanowiłam w tym cyklu i na niego zwrócić trochę uwagę. Chociaż ciężko tu mówić o jakichś szczególnych zabiegach z mojej strony. Micha najlepiej rozwija się jeśli da mu się przestrzeń, spokój i wzór do naśladowania.

Więc tak: Micha obecnie bawi się konikami. Wygrzebuje wszystkie konie jakie znajdzie i ustawia obok siebie, albo podskakuje nimi i mi też każe. A przy tym powtarza „ihaha”. W ogóle Micha zaczyna się chyba interesować mówieniem. Coraz chętniej powtarza nowe słówka, szczególnie jeśli prosi go o to Klusek. Więc Klusek co raz to mu coś pokazuje i każe mówić: „Misiu, powiedz łopata” – „Pata.” I oczywiście obaj się cieszą. Michę bawi też pokazywanie osób z najbliższego otoczenia i nazywanie ich – mama, tatuć, jaja (na Kluska), mij (na siebie). Poza tym zdecydowanie stwierdził, że pora się wziąć za naukę samodzielnego jedzenia. Wszystko najlepiej jadłby sam. Domaga się widelca lub łyżeczki, tak jak Klusek. Nie chce pić z butelki, tylko ze szklanki. Odmawia karmienia truskawkami, koniecznie do buzi musi je wkładać sam.  Oczywiście chętnie naśladuje Kluska, we wszystkim w zasadzie, czy to jest udawanie Indian, czy wdrapywanie się na stół, czy zabawa klockami Lego. Chętnie ogląda też książki. Pokazuje obrazki i każe nazywać rzeczy tam narysowane. Mi, albo Kluskowi. Często też po prostu sam bierze sobie książeczkę i ogląda, od czasu do czasu wydając dźwięki zwierzaków na obrazkach. Ale czytać sobie nie da. Zupełnie nie interesuje go, co tam jest napisane. Nie pozwala przekładać sobie kartek, ogląda zgodnie z własnym zamysłem i nie sugeruje się intencjami autora. (Co zasadniczo bardzo różni go od zachowania Kluska w tym wieku, bo Klusek od początku chciał żeby czytać mu to co było napisane. Same pokazywanie obrazków go nie interesowało).

Powoli zaczynamy też wychodzić na dwór (chociaż Klusek jeszcze na antybiotyku, a Micha dopiero wychodzi z zapalenia oskrzeli), więc mam nadzieję, że następny tydzień będzie bardziej owocny w kontakt z naturą i ruch.

To by chyba było na tyle. Za tydzień – kolejna relacja.

I oczywiście przypominam o moim wakacyjnym newsletterze – Wakacyjna Lista Aktywności. Przez całe wakacje, co tydzień w czwartek, będę Wam wysyłać ciekawe pomysły, na rzeczy, które warto zrobić z dzieckiem w te wakacje. Postaram się, żeby to były rzeczy odpowiednie dla dzieci i dorosłych w różnym wieku.  Jeśli jeszcze się nie zapisaliście, wpiszcie swój e-mail i imię w formularzu poniżej. Do pierwszego maila został niecały tydzień. Serdecznie zapraszam.

  • Klusek wygląda jakby miał coś zmajstrować przy scenie :)
    Fajnie, że go zabraliście na koncert.

    • Ola

      Bo on by tam chętnie wszedł i poprzestawiał. Tylko tak trochę się bał jednak. Teraz chyba w ogóle ma taki okres, kiedy walczą w nim dwie siły – z jednej strony chce być grzeczny, z drugiej, coś by tam na własną rękę zaczął już działać:) A takie wyjście na koncert z maluchem to naprawdę fajna sprawa czasami. Klusek przecież zaliczył nawet już swój pierwszy Woodstock Z resztą Misiek też, tylko wtedy był jeszcze łatwiejszy do opanowania, bo nie wychodził z brzucha:)