List do św. Mikołaja – wyzwanie

Dzień drugi wyzwania Uli to „List do św. Mikołaja.” Ponieważ ja już swoje życzenia prezentowe publikowałam, dzisiaj chciałam napisać do Mikołaja co innego.

Drogi Mikołaju!
          Dawno do Ciebie nie pisałam, ale wiesz jak to jest w dorosłym życiu. Człowiek nie ma czasu, zaganiany jest, zajęty… Do tego wszyscy mówią, że tak naprawdę, to Ciebie wcale nie ma. Albo, że jesteś nieprawdziwy, bo ten prawdziwy to nie mieszka na biegunie, tylko był biskupem Miry. Jedni mówią, że mieszkasz na Biegunie Północnym, inni, że w Laponii albo w Kanadzie. Człowiek już sam nie wie, w co ma wierzyć. I dlatego piszę. Czy mógłbyś wytłumaczyć mi kilka kwestii? Dla czytelniejszego zapisu, przygotowałam moje pytania w punktach. Tak, żeby Ci było łatwiej. Bo jestem grzeczną dziewczynką i bardzo chcę w tym roku dostać prezent. A nie rózgę… A właśnie:

1) Dlaczego niegrzeczne dzieci w Ameryce dostają od Ciebie węgielki, a w Polsce – rózgi? To trochę niesprawiedliwe jest. Węgielki mają dużo więcej zastosowań… Szczególnie w zimie.
2) Gdzie mieszkasz? Tak naprawdę? Bo chciałabym wpaść z wizytą. Obiecuję, że upiekę ciasto. A właśnie;
3) Nie uważasz, że te wszystkie ciasteczka i mleko, które zostawiają ci amerykańskie dzieci, to nie jest najlepsze rozwiązanie? Teraz się tyle mówi, o tym, że cukier szkodzi. Że mleko też w zasadzie nie jest zdrowe. A może jednak układ trawienny Mikołaja wygląda inaczej? Może i my, w Polsce też powinniśmy zacząć zostawiać ci ciasteczka?
4) Czy Odyn to jakiś Twój krewny? Praprapradziadek może? Bo podobno to od niego wywodzi się tradycja brodatego świętego lecącego po niebie. Czy jest w tym ziarnko prawdy?
5) Czy znasz może tego całego Mikołaja z Miry? Nie masz nic przeciwko temu, że ciągle Was mylą?
6) A czy prawdą jest to, że jeżeli przestaniemy w ciebie wierzyć, to znikniesz? A jak znikniesz, to słońce już nigdy nie wzejdzie? I dni zamiast się wydłużać, przestaną całkowicie istnieć?


To by było tak w skrócie. Bo prawdę mówiąc, jeszcze kilka rzeczy wydaje mi się niejasnych. Ale to może na przyszły rok sobie zostawię. Nie będę Cię teraz zamęczać, bo przecież wiem, że jesteś zajęty pakowaniem tych wszystkich prezentów. A właśnie – chciałam Ci tylko przypomnieć, że w tym roku byłam bardzo grzeczną mamą i bardzo liczę na to, że coś będę z tego miała. W razie gdyby mój pierwszy list zgubił się gdzieś na poczcie (tak, wiem, że to nieprawdopodobne, no ale tak dla świętego, jeśli pozwolisz mi się tak wyrazić, spokoju) listę moich prezentowych życzeń znajdziesz tutaj.

Czekam na Twoją odpowiedź.

Z poważaniem
Mama Ola

  • Bardzo ciekawa interpretacja tematu :)

  • węgielki? pierwsze słyszę.

  • Rewelacyjny zestaw pytan, sama jestem ciekawa odpowiedzi :)

  • Nigdy nei słyszałam o więgielkach, a studiowałam filologię i historię usa, chyba mi umknęło

    • To co? Mi się pomieszało? To tylko w Anglii? Muszę to sprawdzić. Ale nie – cytat z Wikipedii „New Zealander, British, Australian, Irish, Canadian and American children also leave a carrot for Santa’s reindeer, and were traditionally told that if they are not good all year round, that they will receive a lump of coal in their stockings, although this practice is now considered archaic. ” (hasło Santa Claus)

  • Dobry list – mam nadzieję, że Mikołaj odpowie i wyjaśni te wątpliwości:)

  • ocho… trudne te pytania do Mikołaja… Ciekawe co odpowie 😉

    • Obiecuję, że dam znać jak tylko czegoś się dowiem :)

  • O, nie słyszałam o węgielkach:). Rzeczywiście chyba lepsze rozwiązanie niż nasza rózga;).

  • W Holandii dzieci zostawiają marchewki dla mikołajowych reniferów :) O już gdzieś słyszałam, ale to był raczej żart w jakimś filmie („Jak nie będziesz grzeczny dostaniesz węgiel pod choinkę”).