4 proste pomysły, które ułatwią życie każdej mamie

Taki krótki wpis, póki Kluseczek się nie obudzi a Klusek nie znudzi zawiązywaniem podłogi włóczką.
Przez te już ponad dwa i pół roku z Kluskiem wpadłam na kilka pomysłów, które pomagają w ogarnięciu Kluska na co dzień. Nic wielkiego, ale jednak przydatne. Całego wpisu nie opłaca się im poświęcać, więc podsumuję to w jednym, połączonym.
1) Naklejki – często wystarczy zdjąć białe obwódki z kartki z naklejkami i już niewiele ponad roczne dziecko jest sobie w stanie poradzić z ich odklejaniem. A dziecko które sobie samo z czymś radzi a) buduje pewność siebie b) rozwija umiejętności motoryczne c) daje spokój mamie.

2) Taśma – zwykła taśma samoprzylepna zajmuje Kluska na całkiem długo. Wystarczy dać taśmę , nożyczki i nie wnikać w to co robi. Od czasu do czasu przychodzi co prawda, żeby mu znów znaleźć początek, i czasami zdarza się, że po przejściu przez pokój muszę odrywać taśmę ze skarpetek, ale ogólnie nic zbyt absorbującego. Ktoś może powie, że to strata pieniędzy, ale koszt taśmy w porównaniu do wolnego czasu jaki mi daje, jest minimalny.

3) Zestaw łyżeczek i kubeczków – u nas na półce stoi duży kubek z różnego rodzaju łyżeczkami, kieliszkami, kubeczkami (dozowniki od syropów sprawdzają się świetnie). Do tego wystarczy dać Kluskowi cokolwiek do przesypywania i, zależnie od nastroju, mogę mieć nawet i godzinę spokoju. Sprawdza się wszystko – stara pianka do golenia, kasza, ryż, fasola, pestki z dyni, orzechy, muszelki, kulki szklane… No co wam tylko w łapy wpadnie. Fakt, że później trzeba posprzątać, ale obecnie w dobie wszechobecnych odkurzaczy nie jest to zbyt duże wyzwanie.
I znów może się wydawać stratą pieniędzy, dawanie dziecku  ryżu, ale dla przykładu – paczka fasoli, która kosztowała chyba ze 4 zł zajęła Kluskowi już pewnie łącznie ze 24 godziny. Fakt, ze trochę fasoli ginie w odkurzaczu mnie nie przeraża. Jak ktoś uważa, że to marnowanie pieniędzy, to zawsze można wszystkie ziarenka z ziemi pozbierać, przepłukać i ugotować.
Tylko fakt, że pewnie nie sprawdzi się to przy dzieciach, które największą przyjemność widzą w wysypywaniu na podłogę. Bo Klusek to jednak stara się przesypywać z pojemnika do pojemnika.

4) Malowanki uznane przez Kluska za skończone doskonale nadają się do ćwiczenia małej motoryki przy pomocy  nożyczek. Czyli do ciapania. Do tego celu nadają się również wcześniejsze dzieła sztuki wykonane przez Kluska.

To na razie tyle. Bo najwyraźniej włóczka się skończyła i Klusek przyszedł po taśmę :)