System szkolnictwa przed sądem

Dzisiejszy wpis tak na prawdę nie jest mojego autorstwa. I nawet chociaż nie w każdym momencie się z nim zgadzam, to jednak wydaje mi się to na tyle ważny temat, a jego ujęcie na tyle sensowne, że chciałam Wam koniecznie to pokazać:

W tym krótkim filmie Prince Ea stawia amerykański system szkolnictwa przed sądem. I chociaż mowa tu o Ameryce, to jednak większość zarzutów można by przedstawić i naszemu polskiemu systemowi edukacji.

A ponieważ wydaje mi się, że wiele osób może nie znać na tyle języka angielskiego, żeby zrozumieć argumenty rapera, pokusiłam się o tłumaczenie na język polski:

Wprowadzenie

Albert Einstei powiedział kiedyś: „Każdy jest geniuszem. Ale jeśli oceniacie rybę po tym jak dobrze umie się wspinać na drzewo, ryba przeżyje swoje życie wierząc, że jest głupia.”

Panie i Panowie z ławy przysięgłych, dzisiaj oskarżonym jest współczesny system edukacji.

Dzisiejsza szkoła nie tylko każe się rybom wspinać, ale też później zejść z drzewa i jeszcze przebiec 10 kilometrów. Powiedz mi szkoło – czy jesteś dumna z tego co robisz? Ze zmieniania ludzi w roboty? Myślisz, że to zabawne? Czy wiesz ile dzieci utożsamia się z tą rybą, płynąc pod prąd w klasie, wierząc że są głupie i bezużyteczne?

Teraz przyszedł czas na rozwiązanie tej sprawy. Koniec z wymówkami. Wzywam szkołę przed sąd i oskarżam ją o zabijanie kreatywności, indywidualności i obrazę intelektualną. To stara i przeterminowana instytucja. Kończę w ten sposób moje wprowadzenie. I jeśli mogę przedstawić dowody – udowodnię to co mówię.

Dowody

Dowód A – to telefon z dzisiejszych czasów:

szkoła-przed-sądem

a to telefon sprzed 150 lat:

szkoła-przed-sadem-2

Duża różnica, prawda? To dzisiejszy samochód:

szk

a to samochód sprzed 150 lat:

Bez-nazwy-3

Duża różnica, prawda? A teraz sprawdźcie to: tak klasa wygląda dzisiaj:

Bez-nazwy-4

a to klasa używana 150 lat temu:

Bez-nazwy-5

Czy to nie wstyd, że dosłownie przez ponad wiek nic się nie zmieniło? A wy twierdzicie, że przygotowujecie dzieci do przyszłości? Czy może jednak do przeszłości?

Cel – praca w fabryce?

Z dostępnych danych wynika, że przygotowujecie ludzi do pracy w fabrykach. To tłumaczy czemu ustawiacie uczniów w liniach – prosto i równo, zmuszacie ich do siedzenia w bezruchu, podnoszenia ręki jeśli chcą coś powiedzieć, dajecie im krótką przerwę na jedzenie i przez 8 godzin mówicie jak mają myśleć. Aha – i zmuszacie ich do współzawodnictwa, żeby mogli dostać „szóstkę”. Ocenę, która stwierdza jakość produktu. „Mięso na szóstkę”.

Rozumiem to. Kiedyś czasy były inne. Ale teraz nie potrzebujemy robotów zombie. Świat się zmienił. Teraz potrzebujemy ludzi, którzy myślą kreatywnie, innowacyjnie, krytycznie, niezależnie. Takich którzy potrafią współpracować.

Każdy jest inny

Każdy naukowiec Wam powie, że nie ma dwóch takich samych mózgów. I każdy rodzic, który ma więcej niż jedno dziecko to potwierdzi. Więc wytłumaczcie mi proszę, czemu traktujecie dzieci jak foremki do wycinania ciastek, albo czapki z daszkiem – one size?

Gdyby lekarz przepisał ten sam lek wszystkim swoim pacjentom, skutki byłyby tragiczne. Jednak w wypadku szkoły to właśnie ma miejsce. Popełniacie błędy nie lekarskie, a edukacyjne, gdzie jeden nauczyciel staje naprzeciwko 20 dzieci, z których każde ma inne mocne strony, inne potrzeby, inne marzenia i inne możliwości. A Wy uczycie ich tego samego? W ten sam sposób? To straszne. To może być jedno z najcięższych przestępstw świata.

Nauczyciel

Nie mówiąc już o tym jak traktujecie swoich pracowników. To wstyd – nauczyciele mają najważniejsze zadanie ze wszystkich zawodów, jednak mają tak niskie zarobki? Nic dziwnego, że uczniowie nie dostają tego, na co zasługują. Nauczyciele powinni zarabiać tyle, co lekarze. Bo lekarz może zrobić operację serca i ocalić życie dziecka, ale dobry nauczyciel może sięgnąć serca tego dziecka i pozwolić mu naprawdę żyć. Nauczyciele są bohaterami, ale pracują w systemie, który nie daje zbyt wiele możliwości ani praw. Programy są tworzone przez polityków, z których większość nigdy w życiu nie uczyła.

Testy

Najważniejsze są testy. Wydaje Wam się, że pytania z wielokrotnym wyborem zdeterminują sukces. Ale prawda jest taka, że te testy są zbyt powierzchowne, żeby można było ich używać i powinny zostać zniesione. Ale nie wierzcie mi na słowo. Uwierzcie Fredericowi J. Kelly, który stworzył ten test, który powiedział, cytuję: „Te testy są zbyt powierzchowne żeby można było ich używać i powinny zostać zniesione.”

Podsumowanie

Panie i Panowie, jeśli będziemy dalej szli tą ścieżką, rezultaty będą bardzo niebezpieczne. Nie za bardzo wierzę w szkołę, ale wierzę w ludzi. I jeśli możemy zindywidualizować opiekę zdrowotną, samochody i strony Facebooka, to naszym obowiązkiem jest zrobienie tego samego dla edukacji. Żeby ją poprawić, zmienić, zniszczyć ducha szkoły, który jest bezużyteczny. Chyba że uda nam się wydobyć ducha z każdego z uczniów. To powinien być nasz cel. Żadnych więcej obowiązkowych programów. Zamiast tego znajdźmy program dla każdego ucznia, każdy powinien mieć równe szanse. Jasne że matematyka jest ważna, ale przecież sztuka i taniec mogą być tak samo ważne.

Wiem, że to brzmi jak sen, ale kraje takie jak Finlandia już dość dobrze sobie z tym radzą. Uczniowie mniej czasu spędzają w szkołach, nauczyciele zarabiają godziwe pieniądze, nie ma prac domowych, a zamiast na rywalizacji skupiają się na współpracy. A mimo to ich system edukacji przewyższa każdy inny. Inne miejsca też się rozwijają, tak jak Singapur. Powstają szkoły Montessori. Programy takie jak Khan Academy. Nie ma jednego rozwiązania, ale ruszmy do przodu. Bo chociaż uczniowie to 20% naszej populacji, to jednak 100% naszej przyszłości. Więc odpowiedzmy na ich marzenia i możemy zajść daleko. To jest świat, w który wierzę. Świat w którym nie zmusza się ryb do wspinania się na drzewa.

Nie mam nic więcej do dodania.


Jasne – to dość czarno biała wizja. W rzeczywistości sprawy są często trochę bardziej skomplikowane, ale jednak szkoła powinna się zmienić, bo program ciągle ma w sobie ten element wspinaczki na drzewa, niezależnie od tego czy uczy rybkę czy małpkę.

Jak myślicie – co możemy z tym zrobić? Jak zmienić szkołę by lepiej odpowiadała czasom współczesnym i potrzebom indywidualnch uczniów?


Jeśli masz do mnie jakieś konkretne pytanie, pisz pod wpisem lub na maila nasze.kluski@o2.pl Pomogę, na ile będę umiała.

Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś z Twoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.

A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?”