Pomoce naukowe

Dzieci ciężko jest zainteresować nauką. Żeby chciały się uczyć trzeba im przygotowywać piękne, kolorowe i skomplikowane pomoce naukowe i wymyślać kolejne interesujące „nauki przez zabawę”. Prawda? Fałsz!

Tytułem wstępu

O tym, że wyznając dogmat nauki przez zabawę często popełniamy błąd już na etapie założeń, pisałam już nie raz, na przykład tutaj – Nauka przez zabawę – jak uczyć dzieci angielskiego w domu. O tym, że organizując dzieciom zabawy nie musimy tworzyć nic bardzo skomplikowanego pisałam tutaj – Kreatywna mama. A dzisiaj chciałam napisać o tym, jak tworzyć odpowiednie pomoce naukowe dla własnych dzieci (w szkole, ale też i w domu). Bo jednak pomoce naukowe często się przydają – pomagają dzieciom zrozumieć otaczający je świat, poznać nowe zagadnienia, wzbogacić wiedzę i słownictwo.

Zacznę od tego zdjęcia:

tabliczka mnożenia dla dzieci, nauka tabliczki mnożenia

 

Co to jest? Jeśli czytałaś mój wpis o tym jak nauczyć dziecko tabliczki mnożenia, pewnie przypominasz sobie, że na tym zdjęciu prezentuję naszą pomoc naukową do nauki tabliczki mnożenia.

Odpowiednie pomoce

Ja wiem – nie wygląda to może tak ślicznie i estetycznie jak większość pomocy do nauki dla dzieci, które można znaleźć na innych blogach w internecie. Ale takie rozwiązanie ma jedną podstawową zaletę – jest zawsze pod ręką. Więc nie trzeba przygotowywać specjalnych lekcji, nie trzeba dziecka namawiać do tego, żeby siadło i zrobiło jakieś wymyślone przez dorosłego zadanie, nie trzeba się później zastanawiać, co zrobić z tymi przygotowywanymi w pocie czoła i z takim poświęceniem pomocami naukowymi – trzymać je gdzieś, chociaż w domu brakuje już miejsca, ale przecież jeszcze mogą się przydać (chociaż w naszym wypadku zazwyczaj się nie przydają) czy może jednak wyrzucić? Taka pomoc, po spełnieniu swojej funkcji trafia do kosza (oczywiście tego na papier, żeby było bardziej ekologicznie.) Poza tym takie pomoce mogą być użyte zawsze wtedy, kiedy Twoje dziecko ma jakieś ważne (akurat w danej chwili) pytanie, np. „Mamo ile to jest pięć razy pięć?” Same plusy.

Nie przesadzajmy

Z mojego doświadczenia w pracy z dziećmi wynika, że dorośli przesadzają w kwestii tworzenia pomocy. Oczywiście, jeśli ktoś lubi i ma potrzebę – nie widzę problemu. Ale trzeba pamiętać, że tak na prawdę robimy to dla siebie, a nie dla dziecka. Dzieciom do nauki i owszem – potrzebna jest wizualizacja – ale dziecięca wyobraźnia tak naprawdę nie potrzebuje rzeczy wyszukanych i skomplikowanych.

Dużo ważniejsze niż piękne pomoce jest podążanie za zainteresowaniem dziecka. Ale żeby to zrobić musimy być gotowi odpowiedzieć dziecku na pytanie w chwili, kiedy to pytanie się pojawi. Aby to było możliwe, potrzebna nam jest albo bardzo bogata baza dobrze zorganizowanych i dostępnych w każdej chwili pomocy, albo trochę kreatywności i uważne patrzenie w okół.  U mnie z organizacją i przestrzenią kiepsko, więc wybieram drugą opcję.

pomoce naukowe, edukacja domowa, pomoce dla dzieci

Nie zabieraj dziecku okazji do nauki

Poza tym pamiętać należy, że już samo przygotowywanie pomocy jest nauką. Jeśli to ja – mama/nauczycielka – przygotuję i pokażę dziecku lekcję ze zrobionymi przeze mnie pomocami, tak naprawdę pozbawiam dziecko możliwości nauki. Zostawiam mu tylko mały kawałek, a sobie zabieram całą resztę. Nie lepiej byłoby włączyć i dziecko w takie przygotowania? Mózg uczy się dużo więcej, kiedy coś tworzy i wymyśla, niż tylko wtedy kiedy podajemy mu gotową wiedzę na tacy (czytaj też mój artykuł na Juniorowo – „Nie ułatwiajmy dzieciom życia”)

Z punktu widzenia wydajności – dużo lepsze są takie pomoce, przy tworzeniu których dziecko może uczestniczyć samo. A jeszcze lepiej jeśli to dziecko samo (lub z niewielką naszą pomocą) wymyśli sposób na stworzenie takich pomocy. Jak to osiągnąć? Następnym razem kiedy Twoje dziecko przyjdzie do Ciebie z jakimś pytaniem natury naukowej, zamiast od razu rzucać się do wyjaśniania zagadnienia spróbuj, którejś z tych odpowiedzi:

– A jak myślisz?

– Gdzie moglibyśmy to sprawdzić?

– Jak moglibyśmy to sprawdzić?

– Jak możemy to pokazać?

Oczywiście początkowo dziecko może odpowiadać „nie wiem”, zaproponuj mu wtedy wspólne szukanie rozwiązania. Z dużym prawdopodobieństwem z czasem dziecko nabierze więcej wprawy i pewności siebie w samodzielnym szukaniu pomysłów. Ale nawet jeśli początkowo to Ty będziesz prowadzić te poszukiwania, to już sam udział w tym procesie szukania i tworzenia potrzebnych pomocy, będzie dla dziecka wartościową lekcją. (Czytaj też: Pytania – najlepszy sposób na naukę)

Podsumowując

Piękne, estetyczne, śliczne, rozkoszne… pomoce naukowe są miłe dla oka. Ale nie są niezbędne. Bo najlepsze pomoce to takie, które są pod ręką zawsze wtedy, kiedy są potrzebne i w których tworzenie zaangażowane jest samo dziecko. Bo to na takich pomocach uczymy się najwięcej.

P.S.

Oczywiście jeśli uważasz, że dzieci same z siebie nie interesują się nauką, a rolą dorosłego (rodzica i nauczyciela) jest takie manipulowanie ich zachowaniem, żeby jednak do tej nauki zachęcić, prawdopodobnie kolorowe, błyszczące i grające pomoce naukowe mogą się okazać niezbędne. Skupią one bowiem uwagę dziecka na chwilę na danym temacie i być może uda się wtedy dziecko zainteresować samym tematem. Ja jednak wierzę, że każde zdrowe dziecko jest jednostką inteligentną, ciekawą świata, chętną do zdobywania wiedzy i zdolną do kierowania własnym procesem edukacji. A rolą nauczyciela/rodzica jest podążanie za dzieckiem i pomaganie mu wtedy, kiedy o tę  pomoc poprosi, a nie tworzenie sztucznych programów i decydowanie o tym, że każdy człowiek do pełni szczęścia potrzebuje znać budowę pantofelka, przeczytać Pana Tadeusza i wiedzieć czym jest różniczkowanie. Szerzej pisałam o tym temacie tutaj: Działanie celowe i sensowne, czyli po co nam program nauczania?

A Ty lubisz tworzyć pomoce naukowe dla swoich dzieci?

***

Jeśli uważasz, że ten wpis może jeszcze komuś pomóc – udostępnij go znajomym.
A jeśli masz do mnie jakieś konkretne pytanie, pisz pod wpisem lub na maila nasze.kluski@o2.pl Pomogę, na ile będę umiała.

Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś z Twoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.

A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką„Od czego zacząć czytanie bloga?”

Pin it!

pomoce naukowe, edukacja domowa, pomoce dla dzieci