Szkoła neuronów – czy nastolatki muszą być takie trudne?

Rodzicu – nie możesz się dogadać ze swoim nastolatkiem? Nauczycielu – Twoi nastoletni uczniowie doprowadzają Cię do granic psychicznej wytrzymałości? Czy tak musi być? Czy nie ma jakiegoś złotego środka, który sprawi, że nastolatki zaczną zachowywać się tak, jak tego od nich oczekujemy? Logicznie i odpowiedzialnie?

Co można zmienić?

Otóż według autora książki „Szkoła neuronów. O nastolatkach, kompromisach i wychowaniu” – Marka Kaczmarzyka – jedyna rzecz, jaką możemy zmienić, to nasze nastawienie. Nastolatki będą się zachowywały tak, jak się zachowują, bo inaczej jeszcze nie potrafią. Bo chociaż z zewnątrz wyglądają już prawie jak my – dorośli – to jednak ich mózg różni się znacznie od naszego i potrzebuje jeszcze ładnych kilka lat, żeby się w pełni rozwinął. Ty – nauczycielu i rodzicu – powiesz pewnie, że to źle.

Dobrze czy źle?

Co innego twierdzi autor tej książki. Według niego, w dużej mierze dzięki nastolatkom udało nam się przetrwać jako gatunkowi aż do tej pory. Zapytasz pewnie jak to możliwe, skoro powszechnie wiadomo, że nastolatki pozostawione bez opieki standardowo robią więcej szkód niż jakakolwiek inna grupa wiekowa. Otóż dr Marek Kaczmarzyk tłumaczy to następująco: w porównaniu z innymi gatunkami człowiek jest słaby.  Słabo słyszymy, wolno biegamy, słabo widzimy, nie jesteśmy też zbyt ślini. Jedyne w czym mamy przewagę, to duży mózg, który ma umiejętność adaptowania się do zmieniających się warunków. Problem w tym, że wraz z dojrzałością tego mózgu (co według badań naukowych przytoczonych w książce następuje około czterdziestego roku życia), człowiek coraz chętniej skłania się ku rozwiązaniom znanym i sposobom już sprawdzonym. A takie postępowanie na większą skalę – w odniesieniu do czasu trwania naszego gatunku – skończyłoby się stagnacją i słabszym dostowoywaniem się do zmieniających się warunków – a co za tym idzie, być może wyginięciem naszego gatunku.

Potrzeba eksperymentowania

Inaczej jest jednak u nastolatków. Nastolatki dzięki budowie swojego mózgu, szukają własnych rozwiązań odrzucając to, co już zostało przez kogoś wypróbowane. Eksperymentują. I jak to przy eksperymentowaniu – raz odkryją coś ciekawego, innym razem stracą wiele czasu na odkrywanie dawno już odkrytej Ameryki, a jeszcze innym razem, natkną się na rzeczy groźne i niebezpieczne. Ale ich mózg, z racji swojej budowy, nie będzie chciał przyjąć, że coś trzeba robić tak i tak, bo tak mówią dorośli. Ich mózg musi sam sprawdzić. I chociaż jest to proces czasem niebezpieczny, to jednak według dr Kaczarzyka – niezbędny dla przetrwania gatunku.

Co możemy zrobić?

Patrząc na to, z tej perspektywy – wydaje się, że jedyną rzeczą jaką możemy zrobić my dorośli (nauczyciele i rodzice) jest ochrona. Musimy po prostu dbać o to, żeby nasze nastolatki przeżyły ten okres do momentu, kiedy ich płaty czołowe osiągną dorosłości. W pewnym sensie być może tak właśnie jest. Ale według dr Kaczmarzyka możemy na szczęście zrobić też coś więcej.

Przede wszystkim możemy zrozumieć co się dzieje w mózgu takiego nastolatka i działać tak, żeby go wspierać, zamiast ciągle obwiniać go o to, że nie zachowuje się tak jak my dorośli byśmy tego chcieli. Nastolatek nie zachowuje się tak jak dorosły i zachowywać się nie może, bo jego mózg mu na to nie pozwala. Więc wymaganie od niego „dorosłego” zachowania z góry skazuje nas na rozczarowanie i często niepotrzebne nerwy, a dziecko – na przekonanie, że cokolwiek by nie zrobiło i tak nie uda mu się sprostać naszym oczekiwaniom. Klasyczna sytuacja przegrana-przegrana. Chyba warto więc spróbować innego podejścia.

Co jeszcze?

Naprawdę szczerze polecam tę książkę każdemu rodzicowi i nauczycielowi, który na codzień ma do czynienia z nastolatkami. Pomaga otworzyć oczy na wiele problemów, z których czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy. Poza tym o czym już pisałam, można się z niej dowiedzieć np. dlaczego nastolatki nie chcą chodzić spać, a rano są nieprzytomne; co ma wspólnego pamięć operacyjna z robieniem prac domowych; czemu uczenie nastolatków gotowych rozwiązań i wzorów się nie sprawdza albo czemu nastolatki często zachowują się tak, jakby w ogóle nie brały pod uwagę emocji innych osób.  Ale to tylko przykłady tematów, które porusza ta – na pierwszy rzut oka – mała książeczka. A wszystko to w oparciu o budowę i zmiany jakie zachowdzą w mózach większości z nas. Teoria połączona z praktyką. Polecam.

Pamiętaj, że ja w ten artykuł włożyłam czas i pracę. Jeśli więc Ci się podoba i uważasz, że może się przydać komuś ze swoich znajomych – udostępnij go dalej. Takie udostępnienia i komentarze, to dla mnie znak, że moja praca nie idzie na marne.

A jeśli jesteś na blogu po raz pierwszy – serdecznie zapraszam do zapoznania się z zakładką „Od czego zacząć czytanie bloga?”

 

  • Buba Bajdocja

    Dzięki.
    Obłożyłam się poradnikami dla rodziców nastolatków. Ten byłby kolejny. Kiedy to czytać?

    • Wydaje mi się, że im wcześniej tym lepiej 😉 A tak na poważnie, to zawsze znajdzie się chwila na ciekawą lekturę, przynajmniej ja tak mam :)