Przestrzeń do zabawy – cz. 8 – Wystawa

Kolejny krok w cyklu „Przestrzeń do zabawy.”

W poprzednich dwóch wpisach zastanawialiśmy się nad tym jak stworzyć kącik plastyczny. A dzisiaj zastanówmy się nad tym, co zrobić z dziełami, które powstaną w takim kąciku.

Po co?

Jeśli chcesz zachęcać dziecko do prac plastycznych, warto pomyśleć o stworzeniu takiego miejsca do prezentowania stworzonych prac. A zachęcać trzeba bo prace plastyczne:

– sprawiają dzieciom przyjemność

– pomagają rozwijać kreatywność

– poprawiają małą motorykę.

Wróćmy jednak do tematu prezentacji prac.

Możliwości

Opcji jest wiele, każda z nas ma inne warunki, ale pamiętajmy, że samo pokazywanie, „wystawianie,” prac działa na dzieci motywująco. Warto więc, nawet w małym mieszkaniu znaleźć na to miejsce.

  • Tradycyjnie obrazki można prezentować na lodówce. Nie wymaga to wielkich nakładów – wystarczy kilka magnesów.
  • Można też powiesić na ścianie sznurek i przypinać do niego obrazki spinaczami. Tak jak my. Albo bardziej artystycznie – np. tak. 
  • Kilka innych ciekawych pomysłów znajdziecie tutaj łącznie z użyciem tradycyjnych ramek i nowych technologii. Ciekawym pomysłem jest też robienie kompilacji dziecięcej sztuki. Ale to wymaga już trochę pracy ze strony rodzica. W każdym razie, warto zajrzeć, może któryś pomysł Wam się spodoba.

Drugim rodzajem prac, są dzieła trójwymiarowe – ludziki z plasteliny, postacie z rolek po papierze toaletowym, ludziki z kasztanów… tego typu rzeczy. I o nich też trzeba pamiętać. Warto mieć dla nich miejsce, chociażby dlatego, że inaczej przerzucamy je tylko z kąta w kąt, bo szkoda nam ich od razu wyrzucić. A tak – dzieło trafia na odpowiednią półeczkę – wystawę i wszyscy mogą je podziwiać. Zazwyczaj wystarczy zwykła półka, specjalnie przeznaczona do tego celu. Ale można też zaszaleć i spróbować np. czegoś takiego.

Kurator?

Ja wychodzę z założenia, że wszystkie prace dziecka powinny trafiać na wystawę. Nie ma sensu na tym etapie ich oceniać na dobre czy złe. Tak więc u nas, wszystkie prace trafiają na wystawę. Przynajmniej na trochę. Później większość wyrzucam (ale jak Kluski nie patrzą). Ważniejsze prace można zachować, albo sfotografować. A prace, które trafią na komputer możemy już dowolnie przerabiać i np. stworzyć plakat z najlepszymi pracami z danego roku, albo nawet wydrukować foto-książkę, czy kalendarz.

Więcej wpisów o organizacji dziecięcej przestrzeni.

 

 

  • Czekam na pierwsze prace i na pewno zawisną gdzieś w domu. Myślę, że na lodówce a później spotka je podobny los jak u Ciebie :)

    • Ola

      Pamiętam to uczucie oczekiwania na pierwsze prace. Później zapewne będzie ich powstawać tyle, że nie nadążysz wieszać:)

  • u nas też linka i klamerki (+ kolorowe ramki z brystolu) i jest równie ładnie jak u Was :) ale te propozycje typu „bardziej” są urocze, może kiedyś…
    zdecydowanie – szczególnie na początku – wszystko na wystawę i/lub do książki (w Przygodach z książką dziewczyny pokazują takie cuda, że coraz mniej wyrzucam, bo też bym chciała takie harmonijki, skoroszyty, albumy…) – na pewno mobilizuje to do pracy nad umiejętnościami grafomotorycznymi, a może da szansę odkrycia talentu?