Konsulat Świętego Mikołaja

Pamiętacie to zdjęcie?

A na co tu przygląda się Klusek? Tego dowiecie się niebawem, bo szykuję większą fotorelację.
A na co tu przygląda się Klusek? Tego dowiecie się niebawem, bo szykuję większą fotorelację.

Dzisiaj zdradzę odpowiedź na to pytanie. W ramach majówki, którą spędzaliśmy na Mazurach, wyskoczyliśmy na wycieczkę do Konsulatu Świętego Mikołaja w Kętrzynie.

Konsulat to na co dzień manufaktura bombek. Ale wystarczy zadzwonić, umówić się i zamienia się w atrakcję turystyczną dla najmłodszych.  Z resztą dla starszych też. Bo ja dla przykładu, bardzo się wciągnęłam w proces tworzenia bombek.

_MG_3576
Szyld firmy z roztopionych butelek

 

Zasadniczo w trakcie wycieczki, która odbywa się w bardzo świątecznym i domowym nastroju byliśmy uczestnikami całego procesu tworzenia ozdób choinkowych.

_MG_3577
Kącik w którym czekały na nas korzenne ciasteczka, można też było sobie zrobić kawę i herbatę.

 

Widzieliśmy jak pan rozgrzewał szklaną rurkę, po to by później wydmuchać z niej jakiś fantazyjny kształt. Sami oczywiście też mogliśmy spróbować sił w dmuchaniu, ale z całej naszej rodziny, tylko mama miała na tyle odwagi.  Zaznaczę tylko, że dmuchanie było dość głośne, a nasz Klusek jest raczej dzieckiem mało odważnym – stąd zdjęcie na górze.

_MG_3517
Tak powstaje bombka z „wnęką” – przy pomocy długopisu :)

_MG_3547 _MG_3539 _MG_3537 _MG_3534 _MG_3529 _MG_3527 _MG_3513 _MG_3511 _MG_3508

_MG_3555
Bombka mamy nie przetrwała jednak malowania – była zbyt duża, a przez to – zbyt cienka

 

Później bombki można było ozdobić (dwie na głowę, kolejne – za dopłatą). Była opcja malowania brokatem i ozdabiania takim jakby filcowym mięciutkim pyłem, w specjalnej maszynie.

_MG_3574
Dziadek próbuje swoich sił w ozdabianiu masznynowym
_MG_3573
A tu – bombka z „wnęką”. Ta zrobiona długopisem.

_MG_3572 _MG_3565 _MG_3498

Potem bombki należało odłożyć do wysuszenia.

_MG_3568

A my, razem z przewodnikiem ruszyliśmy do muzeum bombek, które znajduje się na najwyższym piętrze. Czego tam nie było. A wszystko ręcznie malowane i ozdabiane.

_MG_3588 _MG_3600 _MG_3587

 

Po wycieczce do muzeum, w którym poza bombkami, był też pokój Świętego Mikołaja oraz zła Królowa Śniegu, wróciliśmy do pracowni żeby skończyć nasze ozdoby choinkowe. Pan przewodnik przycinał wszystkie przyniesione mu bombki, a nam zostało już tylko dobrać odpowiednią zaślepkę. A potem samodzielnie złożyć pudełko i zapakować do domu.

_MG_3612
Przycinanie

 

_MG_3609
Dziadek w kolejce do przycięcia z naszymi dziełami :)

 

_MG_3614

_MG_3617 _MG_3619

W drodze powrotnej zdecydowaliśmy się jeszcze na pamiątkę zakupić sobie jedną bombkę z kotkiem w sklepie na dole. Nie była co prawda taka wspaniała i idealna jak te, które zrobiliśmy, ale Klusek uznał, że weźmiemy;)

 

Jeśli więc brakuje Wam świąt w ciągu roku, zawsze możecie odwiedzić Konsulat Świętego Mikołaja. Koszt zabawy – 15 zł za osobę.

Mam nadzieję, że podobała Wam się moja fotorelacja.

 

  • Fajnie spędziliście czas. Mam rodzinę w Giżycku i nigdy nie słyszałam o takiej atrakcji, a przecież to tak blisko. Kiedyś się wybierzemy :)

    • Ola

      Niedaleko:) Polecam:)

  • Uważam, że takie miejsca naprawdę warto odwiedzać :) sama bym tam z ciekawości wpadła

    • Ola

      No ja się super bawiłam:)

  • Magiczne miejsce!

  • Ciekawa atrakcja dla dzieci. Sama chętnie pobawiłabym się w malowanie bombek :)

  • Ostatnio słyszałam o tym miejscu. Chętnie się tam wybierzemy, bo sama bym.z przyjemnością zrobiła bombki :)