Angielski dla dzieci – nauka wierszyków

Dzisiaj w ramach środy językowej chciałam Wam podpowiedzieć kilka zabaw, dzięki którym będziecie mogli wspomóc Wasze dzieci w nauce wierszyków. Bo nauka wierszyków to jedna z bardziej popularnych form nauki języka. Nie tylko obcego, ale i swojego własnego. Chyba we wszystkich krajach świata dzieci mają swoje własne wierszyki, których uczą się od małego.  Takie klasyki, które wszyscy znamy i które są bezapelacyjnie częścią naszej kultury – chociażby „Siała baba mak” po polsku. Każdy to chyba słyszał, każdy wie o co chodzi.

Angielskie dzieci też mają takie swoje klasyki i myślę, że warto zachęcić nasze dzieci do nauki tych wierszyków. Pomogą one nie tylko rozwinąć słownictwo i poznać podstawy gramatyki, ale też poznać dzieciom kulturę innego kraju. A przy okazji nauka może być fajną zabawą.

Zacznijcie od wyboru wierszyka.

Kilka pomysłów z mojej strony: One, Two, Buckle my shoe, Humpty Dumpty, Ba ba black sheep, The Itsy, Bitsy Spider. Możecie też porwać się na coś dłuższego, ale wtedy raczej trzeba to podzielić na części i po prostu co jakiś czas douczać kolejne zwrotki. Ciekawym pomysłem może tu być np. One Fish, Two Fish napisane przez Dr. Seussa, o którym już kiedyś pisałam.

W większości są to proste wierszyki i przy jakiejkolwiek znajomości języka angielskiego uda się Wam rozszyfrować o co w nich chodzi. Najwyżej z małą pomocą słownika. Jeśli obawiacie się swojej wymowy, poszukajcie najpierw tych wierszyków na youtube. Jest duża szansa, że tam znajdziecie je przeczytane w odpowiedni sposób. Zapewne nawet w formie piosenki. Jak już zaznajomicie się z wierszykiem, pora zaprosić dziecko do wspólnej zabawy.

Nauka

Powiedzcie dziecku, że nauczycie się wierszyka, który znają wszystkie angielskie dzieci. Nawiązanie do tego co robią dzieci w innych krajach zazwyczaj tworzy zainteresowanie. Przeczytajcie dziecku wierszyk i spytajcie czy mu się podoba. A teraz możecie przejść do zabawy:

1) Narysujcie o co chodzi w wierszyku. Wysilcie trochę wyobraźnię i spróbujcie z dzieckiem narysować to co dzieje się w wierszyku. Ilustrujcie linijka po linijce. Czytacie „Ba ba black sheep” i rysujecie czarną owcę. Czytacie „Have you any wool?” i rysujecie motki wełny ze znakiem zapytania… I tak dalej. W razie czego na bieżąco odpowiadajcie na pytania dziecka. W tej zabawie chodzi o to, żeby dziecko połączyło treść ze znaczeniem. Tak żeby zanim zacznie się uczyć go na pamięć, dziecko rozumiało czego się uczy. Jak już zilustrujecie, możecie jeszcze dla utrwalenia poszukać odpowiedniej ilustracji do wierszyka na youtube.

2) „Wyklaskiwanki” – teraz zaczynamy się uczyć na pamięć. „Wyklaskiwanki” bardzo dobrze się tu sprawdzają. Pamiętam z dzieciństwa taką zabawę – stawało się w kole, każdy kładł jedną dłoń na dłoni sąsiada po lewej stronie, a drugą pod dłonią sąsiada po prawej. Trochę tak jakbyśmy się trzymali za ręce, ale nikt się nie trzymał, bo ręce musiały być luźne. Mówiło się jakiś bezsensowny wierszyk i „przekazywało” przy tym klaśnięcie sąsiadowi z lewej strony. W momencie kiedy wierszyk się kończył, osoba na której się kończył miała za zadanie klepnąć sąsiada w rękę, a ten sąsiad musiał nie dać się klepnąć. Jeśli dał się klepnąć – odpadał z gry. Zabawa była bardzo wciągająca i nikt nie musiał się skupiać na tym, żeby zapamiętać te ciągi dziwnych wyrazów. Same wchodziły do głowy. Można taką zabawę wykorzystać do nauki wierszyka. Jeśli jest Was tylko dwoje, to robimy to na zasadzie: jedna osoba trzyma dłonie przed sobą na wysokości brzucha skierowane do góry, druga osoba klaszcze obiema swoimi dłońmi z góry, w dłonie osoby pierwszej. I następuje zamiana – druga osoba trzyma dłonie skierowane do góry, a pierwsza w nie klaszcze. Jeśli na zakończenie wierszyka, osobie, która akurat będzie klaskać z góry uda się trafić w dłonie przeciwnika – wygrywa.  Trochę to zagmatwane, ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi.

3) Wyklaskiwanki II – druga wersja wyklaskiwanek jest jednoosobowa. Chodzi po prostu o to, żeby dodać sobie ruch do wierszyka i skupiać się na zapamiętaniu tego ruchu, a wierszyk wchodzi do głowy niejako przy okazji. Np. klaszczemy w dłonie i mówimy przy tym rytmicznie”ba ba black sheep.” Potem klaszczemy dłońmi w uda i tak samo rytmicznie powtarzamy „Have you any wool?” Teraz klaszczemy tylko ręką prawą o lewe kolano i mówimy dalej „Yes sir, yes sir.” I tak dalej aż do końca wierszyka. Na początku to rodzic mówi wierszyk i pokazuje ruchy. Prosimy dzieci, żeby zapamiętały i powtarzały ruch i żeby na tym się skupiły. Ale jak chcą – mogą też powtarzać słowa. Po którymś powtórzeniu dzieci zazwyczaj się włączają w mówienie i robią wszystko, ale na początku nie każmy im od razu robić obu rzeczy na raz – i mówić i powtarzać ruch. Niech się skupią na ruchu, bo ruch jest im łatwiej zapamiętać. Ale jeśli z ruchem łączą się słowa, powtarzane po raz kolejny i kolejny, to dość szybko dzieci łapią to powiązanie i same włączają się w wierszyk.

Za dwa tygodnie ciąg dalszy. Bo mam jeszcze kilka pomysłów, które można wykorzystać w nauce wierszyków. A czy Wasze dzieci znają jakieś angielskie wierszyki? W jaki sposób się ich nauczyły?

Jak się uczyć piosenek? Kilka pomysłów.

Poprzednie wpisy z cyklu „Angielski dla dzieci.”

 

  • Mój Angielski jest tak kulawy że chyba uczyłabym się razem z dzieckiem :)

    Bardzo fajne propozycje

    • Ola

      Wspólna nauka zawsze wychodzi lepiej:)