Domy dziecięce – Czytamy o dzieciach

Minął luty jak z bicza strzelił. Dzisiaj ostatni dzień – pora więc na kolejny wpis z serii Czytamy o dzieciach. Tym razem przedstawiam Wam jedną z książek które śmiało zaliczyć można do kanonu literatury o dzieciach – „Domy dziecięce”

czytamy-o-dzieciach

Dlaczego wybrałam tę akurat książkę? Nie jest to na pewno najłatwiejsza lektura, chociażby z samego faktu, że pierwotny jej tekst powstał w 1913 roku, czyli już ponad 100 lat temu. Język jakim jest napisana wymaga czasem trochę wysiłku od czytającego. Niektóre teorie w niej zawarte mogą też być uznane za co najmniej staroświeckie. A jednak myślę, że warto po nią sięgnąć.

Temat Montessori jest obecnie bardzo popularny, ale ciągle jeszcze wiele osób opiera swoją wiedzę na temat tej metody z takich dość ogólnych informacji dostępnych w internecie lub ewentualnie z kontaktów z przedszkolami, które wplatają niektóre elementy Montessori do swojego programu. Jest to wiedza dość powierzchowna i często – błędna. Dlatego myślę, że warto jednak sięgnąć do źródła.

„Domy dziecięce” to książka między innymi o tym jak powstały pierwsze przedszkola oparte na metodzie pani Marii Montessori, czyli własnie – domy dziecięce. Dowiecie się z niej również, w jaki sposób Maria Montessori doszła do swojej metody, jak ją opracowywała, jak powstawały pomoce czy zabawki tak charakterystyczne dla tej metody. I oczywiście zapoznacie się z podstawami tego systemu. Poznacie opracowane przez panią Montessori metody kształcenia zmysłów, nauki czytania i pisania, matematyki. Poznacie stosunek pani Marii do prac  ręcznych, gimnastyki czy tego jaka atmosfera powinna panować w klasie. Jednym słowem jest to kompendium wiedzy na temat metody Montessori, z którym każdy zainteresowany tym tematem powinien się zapoznać.

domy dziecięce maria montessori

Szczerze polecam.

Nowe wpisy książkowe z tego miesiąca: Pierwszy rok dziecka, Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły.

  • jakoś bardziej mnie zainteresował „Cudowny dzikus ” sprzed kilku wpisów… ale dla zwolenników Montessori faktycznie chyba lektura obowiązkowa
    (mój wpis pojawi się z 2-3-dniowym opóźnieniem, proszę o cierpliwość!)

    • Ola

      „Cudowny dzikus” i w ogóle ta seria „twoje dziecko ma… latka” to lektura w trochę innym duchu, ale też myślę warta uwagi. A na wpis oczywiście poczekam – nie ma problemu:)