Ulubiona tradycja świąteczna w Twoim domu – wyzwanie

Kolejne wyzwanie blogowe na senmai.pl Więc po raz kolejny biorę się do roboty i przez następne 4 dni możecie oczekiwać kolejnych wpisów z tym związanych.

Dzień pierwszy – ulubiona tradycja świąteczna w naszym domu.

Na dobrą sprawę tradycje świąteczne w naszym domu obecnie się dopiero kształtują. Kluski rosną, zaczynają rozumieć, co to Święta. Starszy Kluch rozumie już nawet do pewnego stopnia, że Święta są raz w roku i że się powtarzają. Dopiero na takiej podstawie można budować jakieś tradycje.
Dla Michy, zapewne Święta będą tylko kolejnym ciekawym dniem. Z tym małym wyjątkiem, że będzie więcej osób do zabawy, więcej jedzenia i dodatkowa możliwość sprawdzania prawa powszechnego ciążenia – bo będzie stała choinka.

Nasze tradycje

Ale mimo wszystko pewne tradycje zdołaliśmy już sobie wypracować. Od trzech lat mamy kalendarz świąteczny, który odlicza nam dni pozostałe do Świąt. I chociaż wiele zadań zmienia się z roku na rok, dopasowując się do możliwości Kluska, to jednak są takie, które powtarzamy co roku. Co roku przygotowujemy naszą świąteczną herbatę, co roku chodzimy na wieczorny spacer wśród lampek, co roku pieczemy i dekorujemy pierniczki, co roku robimy specjalne świąteczne zdjęcie, co roku oglądamy zdjęcia z poprzednich Świąt. I co roku dekorujemy choinkę.

I to jest chyba właśnie moja ulubiona świąteczna tradycja

Ten moment, kiedy przynosi się do domu choinkę, kiedy z piwnicy wracają bombki, łańcuchy. Odwijanie lampek nawiniętych na gazety sprzed kilku lat. Nasze lampki są nawinięte na gazetkę z Lidla z jakiegoś 2010 roku czy coś takiego. Zawsze można porównać promocje…
Wiązanie cukierków, pilnowanie, żeby Kluski nie pobiły bombek… Wszystko to tworzy jakiś przyjemnie przedświąteczny nastrój. Kiedy stawiamy choinkę, święta są już tuż tuż. Na wyciągnięcie ręki. Kiedy stawiamy choinkę, nie zajmujemy się niczym innym. Nikt nie siedzi na facebooku, nie sprawdza strasznie istotnych spraw w internecie, nie sprząta, nie gotuje… Wszyscy razem ubieramy choinkę. I tylko to się wtedy liczy.
Mam niestety wrażenie, że strasznie mało jest w naszym kalendarzu takich właśnie chwil. Dlatego nie chcę z nich rezygnować. I chociaż trochę się boję, o to czy Micha z choinkę będą umieli znaleźć wspólny język, to i tak spróbujemy i będziemy mieli choinę na Święta. Mam tylko nadzieję, że nie będziemy musieli jej rozbierać dnień po Bożym Narodzeniu.

2011
2013
  • Ubieranie choinki, to również mój ulubiony moment:). Widzę, że wiele osób, wymienia tę tradycje jako ulubiona, więc cos w tym musi być:).

  • Ja nigdy nie miałam w domu kalendarza adwentowego jako dziecko. A uważam, że to świetna sprawa. Dlatego teraz wprowadzam go u mnie w domu dla mojego dziecka. :) Taki własnej roboty jest najlepszy. :)

    • U nas w domu też nie było. Ale spodobał mi się kiedyś ten pomysł:)

  • Kalendqrz u nas w tym roku czekoladowy, tata zjada czekoladki.i daje troszke Liwce polizac 😉 ale to n pewno.zostanie na kolejne lata!

    • My też mamy kalendarze czekoladowe. Z „Gwiezdnymi wojnami” :)

  • Kalendarz adwentowy – wspaniałe wspomnienie dzieciństwa!!!

  • tez muszę o ten kalendarz zadbać, być może zacznę juz od przyszłego roku.

  • Ooo, kalendarz adwentowy… Właśnie! 😀
    Moja ulubiona tradycja już na blogu – http://xxkaarolinana.blogspot.com/2014/12/ulubiona-tradycja-swiateczna-w-moim-domu.html

  • ubieranie choinki:))

  • Ja nie ubieram choinki – zawsze robi to moja siostra ;P

  • :)

    Lubię takie spacery po przystrojonym deptaku, moja starsza córcia wymyśliła te tradycje.

  • Uwielbiam chodzić na rodzinne spacery jak ulice są całe w świątecznych dekoracjach, swoją zimową herbatkę też mamy :)

    • A czy przepis to pilnie strzeżona tajemnica rodzinna?:)