Jakiś czas temu pisałam o tym, że niemowlaki nie potrzebują skomplikowanych zabawek (Po co niemowlakowi zabawki?) Micha jest ewidentnie dobrym przykładem. Ostatnio jego ulubiona zabawka to wieszak na przyssawkę, przymocowany do lodówki. Wystarczy dorzucić do niego kilka breloczków i zaczyna się zabawa. Można zdejmować z wieszaka, można zakładać na wieszak, można od czasu do czasu odłożyć coś na „półeczkę”… Micha spędza ostatnio przy lodówce sporo czasu.
I muszę powiedzieć, że ta jakże interaktywna zabawka, ma bardzo wiele zalet – po pierwsze cena, po drugie – możliwość adaptacji do zmieniających się warunków, po trzecie (jakże istotne) – nie gra i nie błyska. A jednak potrafi zainteresować.