Kombinezon do malowania farbami dla roczniaka

Wystarczą dwie stare koszulki po Tatuciu, kawałek gumki i rzepa, pół godziny wieczorem i już mamy kombinezonik malarski dla Kluska. Kombinezonik miał z założenia ułatwić nam malowanie farbami, bo nie ma się co oszukiwać, Kluska w farbie nie tak łatwo opanować. Dzisiaj sprawdziliśmy – pomogło. Kombinezonik szybko się zakłada, jeszcze szybciej zdejmuje, i poza skarpetkami, zakrywa wszystko. Można spokojnie malować. A kombinezonik wygląda tak.

Może nie jest to szczyt elegancji, ale jak na moje możliwości i ilość włożonej w niego pracy, to i tak wygląda nieźle. Oczywiście jest z założenia trochę za duży, żeby na dłużej wystarczył:) Zastanawiam się teraz nad kolejnym etapem. Może przymocować cna stałe ceratę w kuchni? Jeszcze zobaczymy.